Były tymczasowy mistrz kategorii półśredniej – Colby Covington (14-1) opowiedział o ewentualnym starciu ze swoim wieloletnim przyjacielem i zarazem kolegą klubowym – Jorge Masvidalem (33-13).

Dwaj topowi zawodnicy kategorii półśredniej – Colby Covington oraz Jorge Masvidal od dawna się przyjaźnią. O ile, w przeszłości ich relacja miała sporo korzyści – o tyle w aktualnej pozycji, gdy obaj są blisko walki mistrzowskiej, może to być dla nich sporą przeszkodą. Chociaż… czy aby na pewno?

Głos na ten temat zabrał notowany aktualnie na drugiej pozycji rankingu TOP 15 kategorii półśredniej, Covington:

Rozmawialiśmy już o tym co najmniej 4 albo 5 lat temu.

powiedział Chaos w rozmowie z BJPenn.com Radio.

Mam na myśli, że rozmawialiśmy o tym. To poniekąd uosobienie przyjaźni, by móc zdobyć najwyższy honor w sporcie, kiedy walczysz z przyjacielem o miejsce numer jeden i dwa na świecie. Mam na myśli, że to byłby zaszczyt, gdybyśmy mogli się ze sobą zmierzyć. To byłoby spełnienie naszych marzeń, dlatego, że obaj zarobilibyśmy na tym pojedynku furę pieniędzy. Koleś, zrobiliśmy razem w American Top Team tysiące rund sparingowych za darmo.

Były tymczasowy mistrz kategorii do 77 kg kontynuował:

Mam na myśli, że teraz byśmy zarobili 500 milionów dolarów. Łatwo to zrozumieć. Wiem, że nie byłoby mi ciężko z nim walczyć. Przyjaźń odstawilibyśmy na chwilę na bok, to jest biznes. Obaj jesteśmy tu w celach biznesowych. Chcę położyć jedzenie na stole mojej mamy, wychowywała się w trudnych warunkach, miała ciężkie życie. Chcę zrobić dla mojej rodziny coś, czego nie mogli doświadczyć w czasie dorastania. Ja także miałem trudne dzieciństwo. Będę walczył z kimkolwiek, kogo przede mną postawią, mam w dupie to, kto to będzie. Nie mam żadnych przyjaciół w mojej kategorii wagowej. Oczywiście, [Masvidal i ja jesteśmy] najlepszymi przyjaciółmi na ten moment, ale jak tylko światła się zapalą, a my będziemy w dużym mieście, przyjaźń się przestanie liczyć. Jestem tu po to, by zarabiać kasę.

Następnie, Chaos wyjaśnił, dlaczego ma takie podejście do walki z przyjacielem:

Chodzi o to, że walczyliśmy w salonach, łazienkach, na pierd*lonych sparingach w ATT, na lotniskach. Walczymy całe nasze życie i walczymy ze sobą przez ostatnie kilka lat za darmo. Zatem, jeśli dadzą nam sześciocyfrową sumę za wspólną walkę, nie ma nawet sensu się zastanawiać. Nie będzie żadnych uczuć przed i po, a później wrócimy do bycia przyjaciółmi. Więc, niech wygra najlepszy.

Zanim jednak dojdzie do ewentualnego starcia Covingtona z Masvidalem, ten drugi szykuje się do pojedynku na gali UFC 239, gdzie w lipcu podejmie rękawice z niepokonanym Benem AskrenemChaos podzielił się krótką opinią na temat tej walki.

To mój człowiek. Widziałem go dzisiaj, jestem bardzo szczęśliwy i dumny z powodu tego, co osiągnął. Miał kilka niepowodzeń, przegrał parę walk z rzędu. Trochę się pogubił. Był na uboczu. Jestem dumny ze sposobu, w jaki na to wszystko reaguje. Mam nadzieję, że wyjdzie tam i zleje tego 40-letniego naukowca. Ma teraz przed sobą wielką walkę i po prostu koncentruje się na tym, co go teraz czeka.

źródło: bjpenn.com