Colby Covington (14-1) robi wszystko, aby nie dać swoim fanom (oraz antyfanom) o sobie zapomnieć i wykorzystuje każdą okazję, aby „zaleźć” za skórę swojemu pracodawcy.

Wczoraj były już tymczasowy mistrz wagi półśredniej pojawił się na otwartym dla mediów i fanów treningu przed galą UFC 235 i postanowił dać się mocno we znaki prezentującemu się podczas tego wydarzenia Kamaru Usmanowi (14-1). Pochodzący z Nigerii zawodni zawalczy w sobotnią noc o pas mistrzowski z Tyronem Woodley’em (19-3-1). Tymczasem Covington jest zdania, że to z nim, a nie z Usmanem powinien walczyć Wybrany.

Colby zatem nie tylko pojawił się w Las Vegas, ale też przy pomocy megafonu zaczął obrażać Usmana, wykrzykując, że czeka go ostry nokaut w boju z Woodely’em oraz wytykając, że to nie Kamaru powinien walczyć o tytuł. Chaos wypominał również Nigeryjczykowi, że jego walki są nudne:

To swoich rywali powinieneś usypiać, a nie widzów!

krzyczał przez megafon.

Dodatkowo Covington paradował wszędzie z pasem UFC i chętnie opowiadał, że jest prawowitym pretendentem do regularnego tytułu. Jego gościnne występy ukróciła po dłuższej chwili ochrona.

W trakcie rozmowy, którą Covington odbył następnie z dziennikarzami, zapowiedział, że jeśli UFC nie da mu walki ze zwycięzcą pojedynku Woodely – Usman, to on będzie żądał zwolnienia z kontraktu.

źródło: Twitter, YouTube/MMAweekly.com, Cagesidepress