Podczas konferencji prasowej przed UFC 202 Conor McGregor (21-4) zaatakował swojego przyszłego rywala, Nicka Diaza (19-11) puszką Monster Energy Drink. Ta jednak minęła cel i trafiła ochroniarza, który złożył pozew w sądzie przeciwko Irlandczykowi. Według doniesień portalu MMA Junkie, po 2 latach strony osiągnęły porozumienie i William Pegg wycofał oskarżenie.
The Notorious w ostatnich latach regularnie naraża się na koszty sądowe w związku z różnego typu przewinieniami. Po ataku na autokar z zawodnikami przed UFC 223, w sądzie otrzymał bardzo niski wyrok. Jednak w późniejszym czasie pierwszy z pokrzywdzonych, Michael Chiesa złożył cywilny pozew, którego finał znajdzie się w sądzie. Można też zakładać, że kolejni zawodnicy postąpią podobnie. W środę Irlandczyk został ukarany utratą prawa jazdy oraz grzywną w wysokości 1000€ za przekroczenie prędkości w 2017 roku.
Zobacz także: Conor McGregor ukarany zabraniem prawa jazdy na pół roku za przekroczenie prędkości
Proces cywilny z ochroniarzem, który stał się przypadkową ofiarą ataku podczas konferencji z 2016 roku, przez co domagał się 95,000$ w ramach zadość uczynienia za szkody jakie poniósł w wyniku uderzenia puszką napoju, ciągnął się od dwóch lat. Przynajmniej w tej jednej sprawie McGregor może odetchnąć i spać spokojnie. Według doniesień, strony znalazły porozumienie, wyraziły chęć uiszczenia wynagrodzenia dla prawników, a William Pegg wycofał zarzuty.
Świetnie zarabiający zawodnik na pewno jest wypłacalny, ale swoimi czynami regularnie naraża się na koszty. Przynajmniej jedną ze spraw ma już za sobą.
źródło: mmajunkie.com