Daniel Cormier nie kryje zaskoczenia decyzją Jona Jonesa o zakończeniu kariery bez walki z Tomem Aspinallem.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Jon Jones oficjalnie zakończył karierę, a Tom Aspinall został ogłoszony pełnoprawnym mistrzem królewskiej dywizji UFC. Dla wielu kibiców – i nie tylko – ten ruch to nie zaskoczenie, a rozczarowanie. Wśród nich znalazł się także Daniel Cormier, który nie przebierał w słowach.

Jeśli Jon Jones nie zawalczy z Tomem Aspinallem, to znaczy, że zrezygnował.

 – powiedział Cormier na swoim kanale YouTube.

Odszedł od czegoś, co definiowało całe jego dorosłe życie.

Były mistrz wagi półciężkiej i ciężkiej UFC podkreślił, że nie ma pretensji o to, iż Jones zbudował sobie życie poza oktagonem – rodzinę, majątek, stabilizację. Ale jego zdaniem fakty są nie do podważenia.

Nie chciał tej walki. To oczywiste. I to jest zaskakujące.

– dodał Cormier.

UFC dało mu wszystkie możliwości, wszyscy tego chcieli. A on wybrał odejście.

Jones od czasu kontrowersyjnej wygranej nad Dominickiem Reyesem w lutym 2020 roku zawalczył zaledwie dwukrotnie. Po ponad trzech latach przerwy wrócił w wadze ciężkiej i zdobył pas po błyskawicznej wygranej z Cirylem Gane na UFC 285. Następnie zmierzył się z Stipe Miociciem i rozbił go na UFC 309. Ale w tym samym czasie Tom Aspinall zdobył tymczasowy pas po nokaucie na Sergeyu Pavlovichu, a potem zmiótł z klatki Curtisa Blaydesa w ledwie minutę. Od tego momentu fani i media czekali tylko na jedno: Jones vs. Aspinall.

Nie chciał walczyć z Tomem. Jeśli Tom przegra, czuję, że Jon wróci. A to dopiero byłoby chore.

– powiedział Cormier.

Wtedy to dopiero zacznie wyglądać źle.

Już wcześniej Jones próbował umniejszać status Anglika, sugerując, że ten nie zasługuje na pojedynek o prawdziwy tytuł. W sieci pojawiła się nawet petycja, podpisana przez prawie 200 tysięcy osób, domagająca się odebrania mu pasa.

Teraz, gdy Jon Jones odchodzi jako jeden z największych w historii MMA, jego dziedzictwo pozostaje niekompletne. A według Cormiera, to właśnie brak konfrontacji z Aspinallem będzie cieniem, który może towarzyszyć mu już zawsze.

Czy się boi? Nie sądzę. Ale unikając tej walki, otworzył drzwi do takich pytań. I to już z nim zostanie.

– podsumował Cormier.

Zobacz takżeKoniec ery! Jon Jones kończy karierę – Tom Aspinall niekwestionowanym mistrzem UFC wagi ciężkiej

źródło: YouTube / Daniel Cormier | foto: skysports.com