Daniel Cormier nie ma wątpliwości – Jon Jones pokazał podczas UFC 309, że dzieli go przepaść od Stipe Miocica. Były mistrz dwóch kategorii wagowych i obecny komentator UFC podzielił się szczegółową analizą głównej walki wieczoru na swoim kanale YouTube.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Od samego początku tej walki było bardzo widoczne, że ci dwaj nie są na tym samym poziomie.

stwierdził Daniel Cormier.

Już w pierwszej rundzie Jones wygrywał 10-8. Rozpoczął walkę pięknym kopnięciem i jabami, a następnie wykonał świetne obalenie.

Jon Jones (27-1) obronił pas wagi ciężkiej kończąc Stipe Miocica (20-4) kopnięciem obrotowym na tułów w trzeciej rundzie podczas UFC 309. Już w pierwszej odsłonie starcia obecny mistrz był bliski zakończenia pojedynku po serii ciosów w parterze.

Wyglądało na to, że Stipe spodziewał się czegoś innego, a dostał coś kompletnie zaskakującego.

analizował Cormier.

To był jednostronny pojedynek. I choć byłem zaskoczony, wiedziałem, że ta walka może pójść w dwóch kierunkach: mogła być bardzo wyrównana albo właśnie taka jednostronna. Na gali UFC 309 zobaczyliśmy tę drugą opcję, gdzie Miocic nie zdołał wiele zdziałać.

Mimo osobistych animozji z przeszłości, Cormier nie szczędził słów uznania dla swojego byłego rywala:

Ten gość udowadnia raz za razem, jak dobry jest. Wierzę, że wiele z tego wynika z ciężkiej pracy, inteligencji w oktagonie i wytrzymałości, którą posiada. Nie ma znaczenia, co sądzę o Jonesie prywatnie. Szanuję go ogromnie jako zawodnika. Robi dobrą robotę w oktagonie i odnosi dzięki temu sukcesy większe, niż inni.

Bronił tytułów przez trzy pokolenia zawodników. Stipe był reprezentantem swojego pokolenia… Bez względu na to, co czujesz do niego, jest oczywiste, że musisz szanować jego umiejętności w oktagonie. Po raz kolejny obronił pas i pozostaje mistrzem UFC.

podsumował osobę Jonesa DC.

Zobacz także: White: „Nie ma ku*wa mowy, żebym zrobił walkę Jonesa z Pereirą”. Też White: „No, chyba że będą nalegać”

źródło: YouTube/DC

Poprzedni artykułTulshaev zaprasza do walki byłego mistrza KSW
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.