Max Holloway od dłuższego czasu zajmuje miejsce w ścisłej czołówce dywizji piórkowej. W ostatnim występie odprawił „Koreańskiego Zombie” na emeryturę.
Zobacz również: „To był zaszczyt” – Holloway o walce z „Koreańskim Zombie”
Jest jednym z tych wyjątkowo utalentowanych gości. Wydaje się, że jeszcze długo zagrzeje miejsce. Mimo tych wszystkich przyjętych obrażeń, nigdy nie padł. Nie da się go zranić, jest twardy i każdemu sprawi problemy. Jestem ciekaw, co go czeka.
powiedział.
„DC” twierdzi, że „Blessed” nie powinien się spieszyć ze zmianą limitu wagowego, w którym toczy pojedynki:
Ten jeden raz, gdy walczył w 155 funtach [z Dustinem Poirierem] wydawał się trochę mały. Mimo gabarytów, jakie wnosi do kategorii piórkowej, to byłoby inaczej w przypadku lekkiej. Nie jest tak dużym gościem w 145 funtach.
przyznał.
Wspomniane starcie z Dustinem Poirierem (29-8) miało miejsce podczas UFC 236. „Diamond” wygrał na pełnym dystansie zdobywając tymczasowy pas dywizji do 155 funtów. Przed Hollowayem nie ma większych wyzwań na horyzoncie. Jedynie czwarta walka mistrzowska z Alexandrem Volkanovskim (26-2) mogłaby takowe stanowić. Problemem może być bilans walk między panami – trzykrotnie ręka „The Greata” wędrowała do góry.
źródło: youtube / ESPN MMA | fot. MMA Junkie