Daniel Cormier ma poważne wątpliwości co do decyzji Charlesa Oliveiry, który po ciężkim nokaucie z rąk Ilii Topurii wróci do oktagonu już 11 października na UFC Rio. Zdaniem byłego mistrza UFC, „Do Bronx” ryzykuje powtórką scenariusza z innymi zawodnikami, którzy zbyt szybko wracali po brutalnych porażkach.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Mniej niż cztery miesiące po przegranej walce o pas wagi lekkiej z Ilią Topurią na UFC 317, Charles Oliveira (35-11) ponownie wejdzie do oktagonu. 11 października w walce wieczoru UFC Fight Night 261 w Rio de Janeiro zmierzy się z Rafaelem Fizievem (13-4).
Choć kibice cieszą się na powrót „Do Bronxa”, Daniel Cormier patrzy na to z niepokojem.
Za każdym razem, gdy walczy Oliveira, wszyscy się ekscytujemy. Ale potem przypominasz sobie, że miesiąc temu został ciężko znokautowany przez Ilię Topurię.
– powiedział w swoim programie na YouTube.
Dlaczego tak szybko? To pierwsze pytanie, jakie przyszło mi do głowy po tym, jak opadła początkowa ekscytacja.
Cormier przywołał przykład Aleksandra Volkanovskiego, który po nokaucie z rąk Islama Makhacheva szybko wrócił, by bronić pasa z Topurią – i znów został ciężko znokautowany.
Były podwójny mistrz wspomniał też swoją karierę:
W 2017 roku przegrałem z Jonem Jonesem przez nokaut. Od razu dostałem propozycję kolejnej walki, ale odmówiłem. Musiałem dać mózgowi czas na regenerację. Wiedziałem, że jeśli wrócę za szybko, skończy się to źle. Czekałem, aż będę w pełni zdrowy.
Cormier podkreśla, że ryzyko kolejnego nokautu przy szybkim powrocie jest zbyt duże, by je lekceważyć – nawet w przypadku tak widowiskowego zawodnika jak Oliveira.
Zobacz także: Oliveira ostro o Hookerze: Tylko gada w internecie, gdy przychodzi co do czego – ucieka
źródło: YouTube / Daniel Cormier | foto: Sergei Belski-USA TODAY Sports
