Daniel Cormier nie zamierza dłużej milczeć w sprawie unikania przez Jona Jonesa walki z Tomem Aspinallem. Były mistrz UFC nie szczędził słów krytyki, podważając zarówno podejście mistrza wagi ciężkiej, jak i jego ostatnie komentarze.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Na przestrzeni ostatnich tygodni Jon Jones wdał się w medialną wymianę z krytykami, którzy zarzucali mu brak chęci do unifikacyjnego starcia z Tomem Aspinallem. Jednym z nich był Daniel Cormier, który razem z Chaelem Sonnenem publicznie wzywał Jonesa do podjęcia wyzwania. Reakcja była błyskawiczna – Jones napisał na portalu X:

„Jon Jones obił was obu, ale co tam – czemu nie połączyć sił na podcaście i plotkować o jego życiu? W międzyczasie on zarabia waszą roczną pensję w tydzień. Działajcie dalej, chłopaki.”

Cormier odpowiedział na swoim kanale YouTube:

Całe to zamieszanie wokół tej walki – mówisz o Francisie [Ngannou], mówisz o Chaelu. Mówisz o wszystkim innym, tylko nie o tym, co właściwe. A właściwa rzecz to wyjść i zawalczyć z tym dzieciakiem. I jeśli go pokonasz – co jest realnym scenariuszem – to możesz wszystkim dowalić, jak już to wielokrotnie robiłeś, i im o tym opowiedzieć. Nic nie sprawia Jonowi Jonesowi większej przyjemności niż pokonać kogoś, kto rzekomo miał go zdetronizować, a potem powiedzieć: ‘I co wam mówiłem?’. To słodsze niż jakikolwiek tytuł czy nagroda. Ale musi być gotów podjąć ryzyko i zawalczyć z tym gościem.

– stwierdził były podwójny mistrz UFC, dodając:

My walczyliśmy ze wszystkimi. I mogę wam z pełnym przekonaniem powiedzieć – gdybym wciąż był aktywnym zawodnikiem, gdybym wciąż był mistrzem wagi ciężkiej, a Tom Aspinall był numerem jeden w rankingu, już dawno bym z nim zawalczył. Na sto procent. Mentalność, którą miałem w trakcie kariery, sprawiała, że świadomość jak bardzo ktoś jest groźny tylko mnie napędzała. To by mnie zmotywowało do jeszcze cięższej, mądrzejszej pracy. A Jones? Jego reakcja mnie niepokoi. Trudno mi to zrozumieć, bo przecież on jest wojownikiem. Widziałem to wielokrotnie.

Cormier nie pozostawił bez odpowiedzi również zarzutów dotyczących pieniędzy:

Wiem, ile Jon Jones zarobił w Tajlandii. Oferowano mi rolę trenera przeciwko niemu w tym show w Tajlandii. CV Jona Jonesa jest nieskazitelne. Dorównuje każdemu w tej branży, a może i przebija wszystkich. Jego popularność, zdolność sprzedażowa, wszystko się zgadza. Może poza Conorem McGregorem, to jest poziom top. Ale zgadnijcie co? CV Daniela Cormiera też dorównuje każdemu. Daniel Cormier też przyciąga uwagę. Daniel Cormier też może wszystko. I teraz gadam jak Jon Jones, bo mnie zaraził tą narracją trzecioosobową. Ale serio – kiedy przyszli do mnie z propozycją: ‘Hej, chcemy, żebyś trenował naprzeciwko Jonesa w tym reality show’ – wiedzieli, jaka jest historia, więc musieli przyjść z ofertą, która naprawdę mnie zainteresuje. Załóżmy, że ją odrzuciłem. Jeśli ta kasa była większa niż moja roczna pensja, w tydzień, to chyba bym tego nie przegapił, prawda? Nic by mnie nie powstrzymało. Jon Jones nie zarabia więcej ode mnie w tydzień. Jon Jones zarabia więcej ode mnie tylko wtedy, gdy walczy. I tylko wtedy.

Na zakończenie, Cormier zaznaczył, że nie chodzi tu o to, by nazwać Jonesa tchórzem – bo wie, że mistrz wagi ciężkiej miałby realne szanse z Aspinallem. Ale nie zmienia to faktu, że właśnie taka walka powinna się odbyć.

Zawsze przychodzi moment, gdy nowa fala zawodników przegania starą. Jon Jones wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Sam wielokrotnie pokonywał i starych, i nowych. Przeszedł przez starą gwardię – Vitor [Belfort], ‘Shogun’ [Rua], ‘Rampage’ [Jackson]. Potem przyszli Rashad [Evans], Gustafsson, ja, Anthony Smith, Thiago Santos, Dominick Reyes. Pokonał wszystkich. Wszedł do wagi ciężkiej, pokonał Ciryla [Gane], potem wrócił do starej gwardii, czyli Stipe [Miocicia]. Zawsze odpierał kolejne fale. Ale nawet jeśli robiłeś to wcześniej, zawsze jest szansa, że kolejna fala cię dopadnie. Nikt nie wychodzi z tego czysto. Jonesowi udało się wyjątkowo długo. Ale teraz jest kolejny młody, utalentowany zawodnik, który zasługuje – Tom zasługuje na szansę walki z największym. A jeśli jesteś największy, to idziesz i z nim walczysz. Tak to działa.

Zobacz takżeJon Jones szczerze o rywalizacji z Cormierem: „Nienawidziłem go tak bardzo, że trenowałem nawet w Boże Narodzenie”

źródło: YT / Daniel Cormier