Choć walka dwóch ikon kobiecego MMA nigdy nie doszła do skutku, Cris Cyborg wciąż nie może pogodzić się z tym, że nie zmierzyła się z Kaylą Harrison. Brazylijka twierdzi, że to nie z jej winy.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Mimo że Cris Cyborg zdołała skrzyżować rękawice z Amandą Nunes, wciąż pozostały niedopowiedziane rozdziały w jej karierze. Jednym z nich miało być potencjalne starcie z Kaylą Harrison – pojedynek, który według zawodniczki PFL mógłby być superfightem na miarę historii.
Wszyscy wiedzą, że Kayla Harrison przede mną uciekła.
– powiedziała Cris Cyborg w rozmowie z MMA Junkie.
Widzieliście, że Julianna Pena o tym wspominała. Nigdy nie wiadomo. Jestem teraz w PFL, bronię swojego tytułu, ale kto wie. Może w przyszłości pojawi się okazja. Na razie skupiam się na dokończeniu tych dwóch walk i przejściu do kolejnego rozdziału w moim życiu.
Cyborg odniosła się też do potencjalnego starcia między Harrison a Julianną Peną, do którego dojdzie już w tę sobotę.
To będzie bardzo ciekawe starcie.
– oceniła Brazylijka.
Wierzę, że Julianna Pena ma wszystko, żeby wygrać. Musi oczywiście bronić się przed sprowadzeniami Kayli, ale ma bardzo dobry zapas. Widziałam nawet analizę Kayli, którą przygotowaliśmy, gdy miałyśmy się zmierzyć. To będzie świetna walka. Dwie grapplerki. Zobaczymy, która z nich będzie miała perfekcyjny plan na pojedynek.
Na razie Cyborg przygotowuje się do obrony pasa wagi lekkiej PFL, ale nie ukrywa, że chętnie powróciłaby do tematu wielkich walk, jeśli pojawi się odpowiednia okazja. A Kayla Harrison wciąż zdaje się być na jej celowniku.
Zobacz także: Była mistrzyni KSW znacznie przekroczyła wagę przed UFC 316. Jej trener ujawnia groźne objawy: „Widziała podwójnie”
źródło: MMA Junkie