W ostatni weekend kwietnia do klatki powróci nasz eksportowy zawodnik wagi średniej, Krzysztof Jotko. Co ciekawe, zmierzy się z on z zawodnikiem, który na swoim rozkładzie ma już dwa polskie skalpy – w przeszłości wygrywał z Oskarem Piechotą i Bartoszem Fabińskim. Czy trenujący w ATT Jotko znajdzie sposób na Geralda Meerschaerta? Typujemy starcie i podrzucamy fajne kursy od Fortuny!
Fabian: Na drodze Krzysztofa Jotki w kolejnej walce stanie pogromca Polaków w osobie Geralda Meerschaerta. Amerykanin w UFC dwukrotnie odprawiał zawodników z Polski przed czasem. To typ wybitnego wprost dusiciela. 7-krotnie w samym UFC kończył swoich oponentów duszeniami w różnych formach. W walkach z uderzaczami często bardzo rozpaczliwie szuka prób sprowadzeń nurkując w nogi, wystawia się wówczas na ciosy i m.in. przez takie akty desperacji niemiłosiernie rozbił go Thiago Santos. Wielokrotnie sam wciąga przeciwników do gardy skręcając się, pracując nogami, gumową gardą. Nie można zostawić nawet centymetra, bo anakonda lub duszenie zza pleców gotowe. W stójce „GM3” jest chaotyczny, ma całkiem niezłe kopnięcia, ale poza wirującymi cepami jest naprawdę ubogo. Stara się wprowadzać w starcia jak najwięcej zamieszania, aby przeciwnik pogubił się i oddał dogodną pozycję. Sporo obala wykorzystując technikę uchi mata przy klamrze. Wślizguje się za plecy, gdzie już rozdaje karty. Zapaśniczo poniewierał nim Dustin Stoltzfus, a Meerschaert konsekwentnie przez 3 rundy zapinał przeróżne techniki i w końcowej fazie pojedynku wreszcie dopiął swego. Nieustępliwy, charakterny zawodnik, który może na nogach prezentuje się pokracznie, a jego defensywa woła o pomstę do nieba, ale jest jednym z najlepszych grapplerów na świecie.
Styl Krzysztofa Jotki wydaje się idealnym buforem na gierki Amerykanina. Polak bowiem jest bardzo kompaktowy. Nie wyróżnia się aktywnością, ale we wszystkich aspektach oktagonowej gry jest po prostu przyzwoity. Trudno wyobrazić sobie, aby Gerald obalał znanego z bardzo dobrego takedown defense Krzyśka. Jedyną porażkę przez poddanie odniósł w bardzo niecodzienny sposób z Magnusem Cedenbladem. Na sam koniec drugiej rundy będąc w pozycji siedzącej dał sobie wyjąć gilotynę. Było to jednak blisko 8 lat temu. Faktem jest jednak, że nie mierzył się od tamtego czasu z tak śliskim parterowo fighterem jak „GM3”. Stójkowa ostrożność Jotki, jego dobre szlify zapaśnicze i mobilność w zupełności powinni wystarczyć na to co prezentuje rywal. W swoim stylu powinien punktować i wychodzić z pola rażenia Geralda. Przy umęczających próbach sprowadzeń jak najwięcej pracować ciosami na bardzo odkrytą głowę. Dodatkowo Amerykanin jest wrażliwy na niskie kopnięcia i zwiększony ich wolumen w tym pojedynku może zaprocentować. Często odskakują mu dolne kończyny i wprowadzają konsternację w poczynania. Mój typ: Krzysztof Jotko decyzją.
Filip De: Uważam Krzysztofa za zdecydowanie bardziej wszechstronnego zawodnika. Widzę jego dość wyraźną przewagę w stójce, głównie dzięki mobilności, odwrotnej pozycji i generalnie lepszej technice. Choć Geraldowi trzeba przyznać, że również jest ruchliwy, a jego praca nóg uległa małej poprawie. Funkcjonalnie korzysta z kopnięć, w ostatnich walkach jest też bardziej agresywny niżeli wcześniej. Wydaje mi się, że Meerschaert będzie przeważał pod kątem aktywności, ale Polak stoi dużo lepiej od strony defensywnej, jest szybszy i lepiej wykorzystuje warunki. Powinien być też efektywniejszy w klinczu, między innymi dobrej pracy łokciami. Gerald to jednak przede wszystkim groźny grappler i wydaje się, że jest to kluczowy czynnik tej walki. Czy Jotko uniknie głównej broni Geralda, czyli gilotyny? Myślę, że jeśli tak, to wygra komfortowo na punkty. Nie widzę ze strony Meerschaerta szczególnego zagrożenia już ściśle z pozycji dolnej. Czy może poddać w kontrze na obalenie? Owszem, ale Krzysztof najprawdopodobniej będzie świadom, iż jest to dla rywala jedna z niewielu dróg do wygranej. A sytuacji w której Polak musiałby schodzić do nóg desperacko i przez to zostawić głowę, raczej nie przewiduję. Gerald nie jest może złym grapplerem z pleców, ale nie jest też w połowie tak efektywny jak z góry, w kotłach bądź w kontrach na sprowadzenia. Słabo radzi sobie ze wstawaniem, nie pracuje biodrami odpowiednio, by wykreować miejsce na jakiś kocioł, w którym mógłby rywala przesweepować. Wygląda wtedy też miernie od strony defensywnej, przyjmując często masę ciosów. Krzysztof, który dysponuje dobrą kontrolą pozycji górnej oraz ground’n’pound, powinien bez dużego problemu wygrać tę walkę, nawet w teoretycznie koronnej płaszczyźnie Amerykanina. Natomiast zapaśniczo Gerald nie prezentuje nic specjalnego, podczas gdy obrona przed obaleniami Polaka stoi na bardzo dobrym poziomie. Gerald często w swoich wygranych bazuje też na tym, że jego rywal jest zmęczony, ale akurat problemów kondycyjnych Jotko mieć nie powinien. Widzę jego wyraźną wygraną na punkty. Mój typ: Krzysztof Jotko przez decyzję.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Jotko: 1.70
Meerschaert: 2.15
Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.