Mateusz Gamrot ponownie pokazał swoją wartość na tle światowej czołówki. Tym razem pokonał Rafael Dos Anjosa.
Doświadczony Brazylijczyk wysoko zawiesił poprzeczkę. Na początku pojedynku nawet wstrząsnął Polakiem.
Finalnie to ręka „Gamera” powędrowała do góry. Nasz rodak aspiruje do rywalizacji z największymi wyzwaniami w dywizji lekkiej:
Zapasy i jiujitsu są w moim sercu. Mam to w DNA. Uwielbiam walkę w parterze. Może w następnym pojedynku zmierzę się z Charlesem Oliveirą. W parterze jest najniebezpieczniejszym gościem. Na pewno pokazalibyśmy niesamowite kulanki w parterze.
stwierdził.
Ambicja mistrzowskie Gamrota są jasne. Regularnie przejawia chęci do skonfrontowania się z aktualnym czempionem. Tak było i dziś:
Islam [Makhachev] jest mistrzem. Bardzo go szanuję. To potwór, jednak też zapaśnik – jak ja. Może jego umiejętności zapaśnicze są podobne do moich. Nie dowiemy się, kto jest lepszy, póki nie sprawdzimy. Jedna, dwie duże walki i jestem następny w kolejce. Islam, mam nadzieję, że się spotkamy. Nie wybieraj się nigdzie. W następnym roku sprawdzimy, czyje zapasy są lepsze – dagestańskie czy polskie.
powiedział.
Zobacz również: Jędrzejczyk zdziera gardło kibicując Gamrotowi [WIDEO]
Polak jest na szóstym miejscu w klasyfikacji wagi do 155 funtów. Wygrana z Dos Anjosem wcale nie musiała mu wiele dać w kwestii zbliżenia się do walki o najwyższe laury. Sam jest tego świadom wspominając o stoczeniu może nawet dwóch bojów zanim skrzyżuje rękawice z Dagestańczykiem.
źródło: X / UFC News | fot. X / UFC News, Getty Images