Tomasz Drwal na stałe pożegnał się z zawodowym MMA. W rozmowie na kanale Kulisy Sukcesu były zawodnik UFC i KSW opowiedział o nieprzyjemnych przygodach, jakie spotkały go w czasie współpracy z największą organizacją MMA na świecie.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Pierwszy polski zawodnik UFC, Tomasz Drwal, ujawnił kulisy problemów z managementem podczas swojej kariery w UFC. Były fighter wyraźnie zirytowany opowiada o czasach, gdy padł ofiarą nieuczciwych praktyk swoich menedżerów.

Dałem się omamić i podpisałem kontrakt po angielsku na siłowni po treningu.

wspomina z goryczą Drwal.

W zasadzie ktoś mi go tak podsunął i mówi: podpisz, tam są takie i takie procenty.

Jak się okazało, warunki umowy były szokujące – zawodnik otrzymywał zaledwie 40% zarobków, podczas gdy aż 60% trafiało do menedżerów.

Z wyraźnym rozgoryczeniem Drwal opowiada o odkryciu, że nieświadomie podpisał umowę z dwoma menedżerami jednocześnie – jednym w Polsce i drugim w Japonii.

Oni taki ferment tam zrobili w tym UFC, że ja musiałem w końcu, jak już siedziałem tam w San Diego, musieliśmy takim obecnym menadżerem wsiąść samochód, pojechać do Las Vegas, spotkać się z takim gościem, który był odpowiedzialny za te kontrakty w siedzibie UFC. Przy okazji poznałem Dana White’a osobiście i on właśnie mówi: 'aha, to jest ten gość i tak dalej’. I się okazało, że oni analizowali ten kontrakt i generalnie w stanie Nevada to było przestępstwo.

relacjonuje były zawodnik.

Były zawodnik źle wspomina również próby oszustwa przy wypłacie bonusów.

Chcieli mnie zrobić w bambuku. Dostawały się tak zwane bonusy za dobrą walkę, a on mi przyniósł ten czek i mówi, że załatwił mi stypendium z UFC.

opowiada.

Mimo że za pierwszą walkę w UFC Drwal zarobił 5 tysięcy dolarów plus drugie tyle bonusu, to po potrąceniu podatków i prowizji dla menedżerów zostawało mu niewiele.

Jak walczyłem w Stanach, to z tego zabierali 30% od razu. Więc to nie były jakieś nie wiadomo jakie pieniądze.

przyznaje.

Z perspektywy czasu Drwal zauważa systemowy problem w relacjach zawodnik-menedżer:

Menadżerowie myślą, że to zawodnik jest ich pracownikiem, a nie na odwrót. To menadżer powinien pracować dla zawodnika, a nie zawodnik dla menadżera.

Jak podkreśla Drwal, młody fighter skupia się głównie na treningu i przygotowaniu do walki, nie myśląc o kontraktach i finansach, co często wykorzystują nieuczciwi menedżerowie.

Zobacz także: Drwal kontra Khalidov? Zawodnicy komentują potencjalne starcie

źródło: YouTube/Kulisy Sukcesu