Tuż po konferencji prasowej przed galą KSW 39 Colosseum naszym gościem był utytułowany zapaśnik, a aktualnie adept MMA – Damian Janikowski, który już w sobotę wejdzie do klatki po raz pierwszy.
Damian Janikowski podkreśla, że decyzja o przeniesieniu się do Warszawy i rozpoczęciu treningów w S4 Fight Club była zdecydowanie strzałem w dziesiątkę:
Czuję się świetnie, dobrze mi się trenuje całkiem co innego. Przychodzi mi to może nie tak bardzo aż łatwo, ale po prostu wiem, że chcę to robić.
Myślę, że nauczyłem się wszystkiego po trochu. Mam trzech dobrych trenerów. (…) Przyjechałem tutaj już z jakąś wiedzą.
Damian przyznał także, że nie obawia się ogromnej publiczności na stadionie, bo walczył już przed licznymi publikami podczas takich wielkich wydarzeń jak igrzyska olimpijskie.
Nigdy nie patrzyłem mocno w trybuny, nie wiem jak to wyglądało. Ale tak jak wspominałem, kilka albo kilkanaście milionów widzów ogląda igrzyska olimpijskie, zwłaszcza walki o medale. Jeśli chodzi o stadion, to myślę że trybuny nie zrobią na mnie wrażenia, myślę że po prostu płyta zapełniona wokół klatki – to ona zrobi wrażenie. Ale co do tego przekonamy się już w sobotę.
Janikowski jest zmobilizowany i skupiony na walce, co doskonale wróży na sobotni pojedynek z dużo bardziej doświadczonym przeciwnikiem. Jedno jest pewne: nawet ściany Stadionu Narodowego będą wspierać Damiana i kibicować mu w drodze po pierwsze zwycięstwo w zawodowym MMA.