Dan Hooker nie tylko wraca do oktagonu po ciężkiej kontuzji, ale też rozpoczyna nową wojnę słowną. Nowozelandczyk odpowiedział na zaczepki Armana Tsarukyana i zapowiedział, że ich starcie nie będzie koleżeńską potyczką, tylko brutalnym zderzeniem stylów.

Dan Hooker w rozmowie z Arielem Helwanim odniósł się do słów Armana Tsarukyana, który publicznie kwestionował jego gotowość do walki i zarzucał mu unikanie starcia. Hooker nie pozostawił na Ormianinie suchej nitki.

Nie jestem jego kumplem. To tylko głośny dzieciak, który gada, jakby już był mistrzem. Ja nie potrzebuję ochroniarzy, mam swoich braci – i oni przychodzą wtedy, kiedy trzeba.

– stwierdził Hooker.

Zawodnik City Kickboxing podkreślił, że w przeciwieństwie do wielu rywali, nie zamierza dawać się wciągać w medialne przepychanki.

Lubię, gdy emocje eksplodują w oktagonie, nie w Internecie. On może sobie szczekać, ale gdy klatka się zamknie, zobaczy, że jestem inny niż jego poprzedni rywale.

– powiedział.

Hooker wraca po długiej przerwie spowodowanej złamaniem ręki i liczy, że zwycięstwo nad Tsarukyanem otworzy mu drogę do czołówki wagi lekkiej.

Kontuzja mnie zatrzymała, ale nie złamała. Przez te miesiące oglądałem, jak inni idą po swoje, a teraz moja kolej. Walka z Armanem to mój test – i wiem, że go zdam.

– dodał z pewnością.

„Hangman” promuje też swój autorski projekt One Minute Scraps, w którym analizuje najciekawsze akcje z gal UFC. Przyznał, że mimo przerwy pozostawał w rytmie treningowym i mentalnie jest gotów na powrót do mocnej rywalizacji.

Nie wiem, czy ludzie to rozumieją, ale ja kocham tę presję. Nie wracam, żeby tylko walczyć. Wracam, żeby zostawić ślad.

– zakończył Hooker.

Zobacz takżeArman Tsarukyan chciał innego rywala przed starciem z Danem Hookerem: „Wolałbym…”

źródło: Ariel Helwani MMA Show / YouTube