Wczoraj nareszcie mogliśmy poczuć powiew normalności, kiedy na tapetach światowych mediów zajmujących się MMA nie był już koronawirus, ale informacje o gali UFC 249. Dzisiaj rano natomiast na kanale ESPN MMA pojawił się wywiad, którego szef federacji Dana White udzielił Brettowi Okamoto, a obaj Panowie rozmawiali m.in. o tajemniczej lokalizacji eventu, bezpieczeństwie zawodników, kompletowaniu karty walk, na czele z elektryzującym zestawieniem w walce wieczoru, a także planach na przyszłość dla Nurmagomedova.
Zacznijmy od argumentów włodarza za zestawieniem Tony Ferguson vs. Justin Gaethje w walce o tymczasowy pas wagi lekkiej, po wypadnięciu Khabiba Nurmagomedova:
To niczyja wina [utknięcie w Rosji Khabiba – przyp. red.]. Codziennie zasady się zmieniają, ciągle coś się zamyka. Wiele osób myślało, że to będzie dla nas niemożliwe, a w mojej głowie nie ma rzeczy niemożliwych. Jakoś to poskładamy – jeśli jest chęć, znajdzie się sposób. […] To była najtrudniejsza rzecz, jaką w życiu zrobiłem, a zestawienie Fergusona z Gaethje totalnie ma sens. Walka Tony’ego z Khabibem miała mieć miejsce już 5 razy, zaczynam naprawdę myśleć, że jest przeklęta. […] Dalej mamy jednak niesamowitą walkę wieczoru, ogromny szacunek dla obu zawodników.
Warto wskazać, że zwycięzca walki wieczoru prawdopodobnie zmierzy się z Khabibem we wrześniu, o ile oczywiście w przypadku wygranej Fergusona klątwa wisząca nad tym pojedynkiem znowu się nie ziści. White jednak, widząc, jak kibice wyczekują takiego zestawienia, z pewnością zrobi wszystko, albo jeszcze więcej, żeby przy takim obrocie spraw walka w końcu doszła do skutku.
Pomimo że szef UFC nie podał oficjalnej lokalizacji imprezy przewidzianej na 18 kwietnia, zapowiedział, że gale dla zagranicznych zawodników regularnie mogą odbywać się na prywatnej wyspie.
Ubezpieczam wyspę, bo mam wyspę! [śmiech] Budujemy teraz infrastrukturę i tam będziemy organizować wszystkie międzynarodowe walki. UFC wróci i będzie działać dalej – zarówno międzynarodowo, jak i w Stanach Zjednoczonych [kolejna gala zaplanowana jest tydzień później, 25 kwietnia – przyp. red.]. Wracamy do naszego regularnego harmonogramu – przełożyliśmy trzy gale, wszystkie się odbędą. Przygotowujemy już karty walk.
White uważa, że lokalizacja nadchodzącego wydarzenia nie jest ważna, skoro i tak jest ono zamknięte dla publiczności i będzie można je oglądać na żywo tylko w ESPN. Wręcz podanie jej do informacji publicznej mogłoby zaszkodzić UFC.
Nieważne, gdzie to będzie, skoro nikt nie może nigdzie wychodzić. Jest kilku przedstawicieli mediów, którzy wyrazili chęć wyjazdu, zabiorę ich ze sobą. […] Jest też wielu koszmarnych ludzi i jeśli dowiedzieliby się o lokalizacji, zaczęliby atakować, wykonywać telefony. […] Zawieziemy zawodników na miejsce, ale nie będą wiedzieli, gdzie zmierzają.
A co z bezpieczeństwem? Jeśli ktoś ma atakować szefa UFC, to argumenty dot. zagrożeń zdrowotnych byłyby z pewnością na pierwszym miejscu. White zapewnia:
Ciągle obawiamy się o zdrowie i bezpieczeństwo, nie tylko z powodu koronawirusa. Oczywiście to czyni naszą pracę trochę trudniejszą, ale teraz tym bardziej zrobimy wszystko, aby każdy był bezpieczny podczas tego wydarzenia. Zawsze to robimy. Wiele rzeczy będzie wyglądało inaczej – dla mojej ekipy, narożników, członków rodzin itd. Tam będzie komisja sportowa, sędziowie, produkcja, ja tam będę. Zadbamy o każdego. […] Angażujemy lekarzy, przebadamy ludzi, zrobimy wszystko, co możemy, żeby sprawdzić, czy wszyscy są zdrowi. Tak jak na każdym wydarzeniu, które organizujemy od 20 lat. […] Nie zadasz mi pytania, o którym bym nie myślał przez ostatnie tygodnie. […] Mamy dostęp do najlepszej opieki medycznej. Jesteś bezpieczniejszy na tym wydarzeniu ze mną, niż byłbyś, siedząc w domu lub idąc do sklepu.
Przeciwnicy organizacji gali na pewno będą chcieli podważyć też wiarygodność włodarza i sprowadzać jego intencje wyłącznie do aspektu finansowego. O tym też Panowie chwilę porozmawiali.
Wszyscy boją się być pierwszymi. Potrzebujemy teraz liderów, którzy się wychylą i znajdą rozwiązania. Chowanie się w domu nie jest sposobem. Rozumiem to, musimy to robić, ale jest też punkt, w którym zaczniemy wracać do normalności. Trzymanie ludzi w domach za długo bez zagwarantowania im rozrywki spowoduje, że zaczną tracić rozum. […] Musimy to zrobić, sport musi się dziać. […] Tu nie chodzi o pieniądze, ja mam pieniądze! Po prostu wierzę, że musimy iść dalej. Ludzie nie zostaną w domach do września. […] Już raz to zrobiłem i zrobię to drugi raz 18 kwietnia. Może inne ligi zaczną brać z nas przykład.
Tych, którzy o organizację gali są spokojni i wyczekują jej z niecierpliwością, bardziej zastanawia pewnie poziom sportowy zawodników, którzy muszą przygotowywać się do walki w garażach, wchodzą do klatki trochę z zaskoczenia i nie mają za sobą pełnych obozów przygotowawczych. Wczoraj swoimi obawami na twitterze podzieliła się główna gwiazda gali – Justin Gaethje, który podkreślał, że wzięcie pojedynku z 12-dniowym wyprzedzeniem, z ograniczonymi możliwościami treningu, w środku globalnej pandemii z zawodnikiem klasy Fergusona, który pokonał 12 rywali z rzędu, to szaleństwo. Gaethje jest jednak w grze. Chociaż wszyscy wydają się mieć zbliżone szanse przygotowania, dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki wpływ będą miały te zmiany na przebieg walk w oktagonie. Niebawem się o tym przekonamy.
Autor: Adam Zalewski
Źródło: ESPN MMA/YouTube