Do Michaela Bispinga (30-7), obecnego mistrza wagi średniej UFC przylgnęła od pewnego czasu łatka zawodnika, który unika walk. 

Dzieje się tak głównie za sprawą polityki organizacji, która dąży do organizowania walk atrakcyjnych dla widza, a niekoniecznie mających sens od strony sportowej.

Michael Bisping teoretycznie w kolejnym pojedynku miał zmierzyć się z obowiązkowym pretendentem, Yoelem Romero. Pojawił się jednak pomysł zorganizowania pojedynku Michaela Bispinga z Georgem ST Pierre’m, który miał zmierzyć się z Anglikiem w powrocie do klatki.

Powrót GSP odwlekł się jednak w czasie, a Michael Bisping z powodu kontuzji nie mógł przystąpić do walki z Romero, którego zestawiono z Robertem Whittakerem o pas tymczasowym. Wobec tego zaczęto spekulować, że Michael Bisping unika walki z mocnym Kubańczykiem. Na ten temat wypowiedział się prezydent organizacji, Dana White:

Muszę wam coś powiedzieć. Są w UFC goście, którzy odrzucają codziennie walki. Czasem mówię o tym publicznie, czasem nie.

Bisping nie odrzuca żadnych walk. Mam bardzo dużo szacunku dla Mike’a, lubie takich gości.

Swoje słowa odniósł do wszystkich mistrzów oraz pretendentów:

Sporty walki to biznes. Musisz być gotowy na walczenie z kimkolwiek, gdziekolwiek, kiedykolwiek, szczególnie jeśli jesteś mistrzem lub goście z top5. Nie możesz odrzucać walk. Bisping tego nie robi.

źródło: lowkickmma.com