Tony Ferguson rzucił to hasło w żartobliwym tonie, ale od tamtej pory „Dana White privilege” żyje własnym życiem. Kolejni zawodnicy sugerują, że wybrani dostają więcej: lepsze karty, większe walki, szybsze ścieżki do pasa. Szef UFC w końcu uciął temat – i zrobił to w swoim stylu, ostro i bez zahamowań.

Pojęcie „Dana White privilege” wypłynęło szeroko po słowach Tony’ego Fergusona, który w 2022 roku zarzucił Michaelowi Chandlerowi ogromny „popych” po jednej wygranej w UFC. Dla „El Cucuya” nie było w tym krzty żartu – lata wspinania się na szczyt nie przyniosły mu takiej atencji, jaką dostawał Chandler. Z czasem pojęcie rozlało się na całą organizację.

W rozmowie dla podcastu Triggernometry Dana White jednoznacznie zaprzeczył, że kogokolwiek faworyzuje. Przyznał natomiast, że niektórzy zawodnicy mają po prostu „to coś”, co może z nich zrobić światowe gwiazdy – a w takim przypadku UFC musi ich pchać do przodu.

‘Dana White privilege’ to totalna bzdura. Kiedy sprowadzasz zawodników, widzisz takich, którzy mogą zostać mistrzami. Wszyscy chcą być mistrzami. Ale są tacy, którzy mają na to dużo większą szansę. Więc ich promujesz, stawiasz w określonych sytuacjach i patrzysz, co potrafią.

– powiedział White.

Szef UFC przypomniał przykłady największych nazwisk.

Czy Conor McGregor miał ‘Dana White privilege’? To jedna z największych sportowych supergwiazd świata. Ronda Rousey – ‘Dana White privilege’. A przecież to ona uruchomiła w UFC kobiece MMA. Bo Nickal – wpadł do organizacji z ogromnym hypem, więc dajesz mu odpowiednie walki. Tak działa promocja.

Dyskusja wróciła przy UFC 322, gdy Bo Nickal ponownie trafił na główną kartę – mimo że na prelimsach wylądował świetnie zapowiadający się pojedynek Benoita Saint Denisa z Beneilem Dariushem. Po fali krytyki kolejność odwrócono: BSD z Dariushiem trafili na main card, Nickal na tzw. main event prelimsów.

White podkreśla jednak, że wszystkie takie decyzje są podyktowane dobrem organizacji, a nie sympatiami.

Każdy, kto gada o ‘Dana White privilege’, należy do tej grupy ludzi, którzy jak nie osiągną tego, co chcieli, to nigdy nie jest ich k**wa wina.

 – dodał szef UFC.

Zawsze wina kogoś innego. Nie miałem tego, nie miałem tamtego. Tacy ludzie zawsze będą istnieć i narzekać.

Zobacz takżeDana White szczerze o Islamie, Jonesie, Shevchenko i Edwardsie. UFC 322 wstrząsnęło rankingami

źródło: Triggernometry Podcast | foto: Getty Images