Dwaj byli przeciwnicy Jona Jonesa: Daniel Cormier i Alexander Gustafsson skomentowali domniemane złamanie polityki antydopingowej przez Bonesa.
Daniel Cormier (19-2) doznał w swojej karierze zawodowej w MMA tylko dwóch porażek, obu z rak Jona Jonesa (23-1). Pierwsza przegrana, przez jednogłośną decyzję na gali UFC 182 w 2015 roku była, jeśli w ogóle można tak rzec, do przyjęcia. Druga, przez KO na UFC 214, zdruzgotała DC i na dłuższą chwilę wyłączyła zawodnika z medialnego obiegu. Do tego wiązała się z utratą pasa mistrzowskiego.
Teraz DC jest na wakacjach z rodziną, a w UFC mamy kolejną aferę, która może spowodować, iż zawodnik AKA wróci na tron dywizji półciężkiej. Cormier zareagował dość spokojnie na wiadomość o kolejnej wpadce dopingowej Jona i w rozmowie z MMAFighting.com powiedział:
Trudno jest znaleźć słowa, aby opisać, co teraz czuję. Jestem rozczarowany słysząc tą wiadomość. To powoduje wiele emocji. Nam, sportowcom, przysługuje jednak uczciwy proces, zatem powstrzymam się od komentarzy dopóki nie będę wiedział, co naprawdę się stało.
Dziękuję wszystkim fanom, którzy wspierali mnie w tym trudnym czasie. Bardzo was kocham.
Natomiast potencjalny kolejny przeciwnik Bonesa, Alexander Gustafsson (18-4), wyraził swoje rozczarowanie w następujący sposób (za pośrednictwem MMABetz.se):
Poczekajmy, co powie próbka B. Jeśli oskarżenie się potwierdzi, to będzie wielka strata dla całego sportu, przykrość wobec DC, który stracił pas w walce z nim, przykrość dla wszystkich fanów. Dla mnie to też smutne, jeśli to prawda. Na nikogo tak nie czekałem aby stoczyć z nim walkę, jak na niego. Chcę zemsty w tej walce. Czy jestem zaskoczony? Nie, w tym człowieku nic mnie nie jest już w stanie zaskoczyć. Ale jeszcze nie chcę go osądzać, przynajmniej do czasu, gdy wszystko będzie wiadome. Jeśli jednak to prawda, to najlepiej dla niego będzie zrezygnować ze sportu.
Wiemy, że walka Jona Jonesa z Maulerem była jedną z dwóch planowanych dla mistrza przez UFC, obok starcia ze Stipe Miociciem.
źródło: MMAFighting.com, Bloodyelbow.com