To zestawienie elektryzowało fanów przez miesiące, ale nigdy nie doszło do skutku. Dziś Daniel Cormier zdradza, kto jego zdaniem wyszedłby zwycięsko z walki Jones vs. Aspinall – i dlaczego to zależy od konkretnego momentu w karierze.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Daniel Cormier, wieloletni rywal Jona Jonesa i były podwójny mistrz UFC, był gościem podcastu Pound 4 Pound u boku Henry’ego Cejudo i Kamaru Usmana. W rozmowie ocenił potencjalny superfight między „Bonesem” a Tomem Aspinallem, który nigdy nie doszedł do skutku.
Pistolet przy głowie? Powiedziałbym, że Jon pokonuje Toma.
– stwierdził Cormier.
Pewnie wygrałby z nim teraz. Bo wiecie czemu? Tom nigdy nie był w mistrzowskich rundach.
Cormier zaznaczył jednak, że jego typ nie jest bezwarunkowy. Jego zdaniem Jones miałby przewagę właśnie teraz, gdy Aspinall nie sprawdził się jeszcze w późniejszych rundach.
Załóżmy, że Ciryl Gane wypycha go na pełne 25 minut. Tom pokonuje go, ale po raz pierwszy musi sięgnąć po głęboki oddech, wstać z narożnika do czwartej rundy… A on nigdy tego nie zrobił. Jones musiałby walczyć z nim teraz, zanim zdobędzie to doświadczenie – zwłaszcza jako Jon Jones.
– tłumaczył Cormier.
Do starcia najpewniej już nigdy nie dojdzie. Jones oficjalnie ogłosił zakończenie kariery – choć ostatnio niespodziewanie wrócił do testów antydopingowych, zostawiając sobie furtkę na powrót. Aspinall z kolei ogłosił, że zna już termin i nazwisko kolejnego rywala – szczegóły mają zostać ujawnione wkrótce.
Zobacz także: Cormier o decyzji Jonesa: „Zrezygnował. Jeśli Aspinall przegra, wróci”
źródło: Pound 4 Pound Podcast | foto: IG: fight.tv