Niewykluczone, że występ na gali UFC San Antonio był ostatnim w karierze Daniela Pinedy. Amerykanin tą walką wypełnił kontrakt z największą promocją na świecie, aktualnie czeka na ofertę przedłużenia kontraktu. Nie wyklucza jednak przejścia na sportową emeryturę, jeśli nie będzie zadowolony z oferty finansowej.

Niewykluczone, że pojedynek Daniela Pinedy z Tuckerem Lutzem na UFC San Antonio będzie jego ostatnim występem w karierze. Pineda skończył swoją umowę z UFC, a mając 37 lat, myślał, że po walce przejdzie na emeryturę. Jednak w trakcie walki czuł się najlepiej od dłuższego czasu i swoje zadanie wykonał wręcz śpiewająco, finalnie poddając Lutza, mimo że był dużym underdogiem.

Zazwyczaj, gdy łapię gilotynę i jest mocno zaciśnięta, ludzie się nie wydostają. Ale on wyszedł, co mnie zaskoczyło. Drugi raz, gdy ją złapałem, wiedziałem, że już z niej nie wyjdzie. Drugie duszenie było mocniejsze, więc albo odklepie, albo straci przytomność.

Pineda twierdzi, że przed walką odczuwał na sobie presję, ponieważ była to jego powrotna walka i możliwie ostatnia. Jednak wykorzystał te czynniki jako motywację i zdołał wygrać przez poddanie, zdobywając przy okazji bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów.

Teraz, po wygranej, Daniel Pineda mówi, że UFC już się z nim skontaktowało, próbując zatrzymać go w organizacji. Z tego powodu, pod warunkiem że pieniądze będą mu odpowiadać, prawdopodobieństwo emerytury jest mniejsze.

Zawsze jest presja. Ale wiedziałem, że to moja ostatnia walka, myślałem, że niezależnie od tego, co się stanie, przejdę na emeryturę, chyba że pieniądze będą odpowiednie. Teraz rozmawiamy z UFC na temat ponownego podpisania umowy, próbują mnie zatrzymać. Ale zobaczymy, co zaoferują. Rozmawiamy od kilku dni, więc to dobra rzecz. Pokazuję się dobrze za każdym razem, gdy wchodzę do klatki.

Jeśli Pineda podpisze nową umowę i będzie kontynuować karierę, jego nadzieją jest szybki powrót i walka z kimkolwiek, kto zostanie mu zaproponowany przez UFC. Jego jedynym wymaganiem jest walka tylko przed fanami.

Odpoczywałem tylko przez kilka dni, ale już wróciłem do treningów. Powiedziałem Jasonowi [mojemu menedżerowi], że jeśli pieniądze będą odpowiednie i będę kontynuował karierę, im szybciej wrócę, tym lepiej. Chcę być aktywny po tak długiej przerwie. To naprawdę zależy od tego, kogo mi zaproponują. Nie mam nic przeciwko Filiemu, nic przeciwko Cubowi, te walki już się odbyły, oczywiście, chcę pomścić wszystkie moje przegrane, ale to zależy od tego, kogo mi dadzą.

Czy organizacji UFC uda się zachować efektownie walczącego zawodnika? Jako fani – mamy nadzieję, że tak!

Zobacz także: UFC San Antonio: Daniel Pineda poddał gilotyną Tuckera Lutza [WIDEO]

źródło: bjpenn.com