David Zawada poinformował swoich fanów o przebytej infekcji, jednak nie zamierza przedstawiać jej jako przyczyny swojej sobotniej porażki.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

W weekend odbyła się gala OKTAGON 66 w niemieckim Düsseldorfie, podczas której do klatki wszedł dobrze znany polskiej publiczności David Zawada (19-11). Niestety, nie może on uznać tego występu za udany, gdyż Matej Penaz (10-1) znokautował go już w pierwszej rundzie.

Na Insta Stories David Zawada poinformował fanów, że na osiem dni przed pojedynkiem nabawił się infekcji gronkowcowej. Podkreślił, że nie ma zamiaru używać tego jako wymówki za swoją porażkę, lecz pragnie jedynie zwrócić uwagę na problemy, z jakimi borykają się zawodowi fighterzy.

„Osiem dni przed walką zaraziłem się infekcją gronkowca. Postawiłem wszystko na jedną kartę, aby nie odwołać walki i brałem antybiotyki aż do środy. Ale to nie ma nic wspólnego z moim występem w klatce zeszłej nocy – jest wiele czynników i powodów! Chodzi mi o to, żebyście zobaczyli i zrozumieli, z czym musimy się zmagać jako zawodnicy i że nawet coś 'małego’ może oznaczać brak możliwości stoczenia walki. Wielu lokalnych kibiców kupiło bilety właśnie ze względu na mnie, a także moi sponsorzy. To jest powód, dla którego za żadne skarby nie chciałem odwołać tej walki. Dziękuję za ogromne wsparcie” – napisał „Sagat”.

David Zawada to niezwykle doświadczony zawodnik, którego można nazwać obieżyświatem, ponieważ walczył w wielu znaczących organizacjach MMA, takich jak UFC, KSW czy PFL. Obecnie ma na koncie dwie porażki z rzędu, obie zakończone w pierwszej rundzie.

 

Źródło: Instagram/David Zawada