Widziany do niedawna w roli mistrza przez duże grono fanów MMA – Demian Maia w Sao Paolo zaliczył swoją drugą porażkę z rzędu znacząco oddalając się od wyścigu po najwyższe trofeum. Brazylijczyk występuje w organizacji od ponad 10 lat i zapewne wielu fanów po sobotniej nocy zadało sobie pytanie czy zamierza on dalej kontynuować występy w oktagonie?
Jego przeciwnik z ostatniego pojedynku hucznie zapowiadał przed walką, że zamierza wygrać starcie i wysłać Maię na sportową emeryturę. Najwidoczniej plan Covingtona powiódł się, ale tylko połowicznie, ponieważ jak stwierdził Brazylijczyk – zamierza on kontynuować występy w formule MMA.
Zamierzam walczyć jeszcze przez rok lub dwa lata. Moim celem jest kontynuowanie kariery. To bardzo ciężki sport, będę o tym dużo myślał. Jestem w UFC od 10 lat i za każdym razem to jest emocjonalny rollercoaster. To coś czego nigdy nie zrozumiesz, dopóki się w tym nie znajdziesz.
Demian Maia zwraca również uwagę na to, jak ciężkim zadaniem były dla niego przygotowania do ostatnich walk, w których 3 razy pod rząd występował przeciwko zawodnikom z tego samego klubu [dop. red. American Top Team].
Miałem problemy ze sprowadzeniem Woodleya do parteru, sporo zmieniliśmy w tym aspekcie, ale musicie pamiętać, że zawalczyłem przeciwko dwóm świetnym zapaśnikom w moich ostatnich dwóch walkach. Woodley i Colby – All-American z uniwersytetu w Oregonie. Walczyłem przeciwko trzem zawodnikom z ATT w ostatnich pojedynkach, za każdym razem starają się odkryć twój gameplan, rozpracowują cię i robi się trudniej.
źródło: bloodyelbow.com