Derek Brunson powrócił myślami do swojej walki z Israelem Adesanyą z 2018 roku. Amerykanin szczerze powiedział, co wtedy czuł i jakie wnioski wyniósł z pojedynku.
Brunson obecnie przygotowuje się do swojej najbliższej walki 22 stycznia na gali UFC 270. Zmierzy się wtedy z Jaredem Cannonierem. Nowe wyzwanie nie przeszkadza mu w tym, by wspomnieć swoją ostatnią porażkę, którą odniósł z obecnym mistrzem dywizji średniej – Israelem Adeanyą, który pokonał go przez TKO pod koniec pierwszej rundy:
Gdy wróciłem do szatni po walce na UFC 230 byłem totalnie wkurzony. Nie mogłem uwierzyć, że przegrałem. Byłem zły, ze zaprzepaściłem tę szansę, bo mogłem to tak łatwo wygrać. Nie doceniałem go.
Brunson zaznaczył:
Nie doceniam ludzi, ale zawsze darzę ich szacunkiem. Do walki przygotowywałem się z ludźmi, którzy nie walczą w pełni zawodowo. Z tego względu wyszedłem do walki zwyczajnie nieprzygotowany na tak wysoki poziom.
Obecnie Amerykanin posiada ciąg pięciu zwycięstw, w tym z Darrenem Tillem, którego pokonał przez poddanie w trzeciej rundzie na wrześniowej gali.
źródło: mmafighting.com