Joaquin Buckley stwierdził, że nie obawia się swojego przeciwnika i wie, iż ten odgrywa rolę osoby innej niż jest.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Joaquin Buckley (20-6) już w ten weekend wejdzie do oktagonu UFC z charyzmatycznym Colbym Covingtonem (17-4). Początkowo „New Mansa” miał stoczyć pojedynek z Ianem Garrym, który zastąpił Belala Muhammada na UFC 310.

Podczas środowej konferencji prasowej przed wydarzeniem na Florydzie, Buckley zaznaczył, że miał z Covingtonem wiele interakcji, w tym wspólne treningi w jednym z klubów w Miami, co “Chaos” stanowczo neguje.

Dlaczego kłamiesz, Colby? To jest najśmieszniejsze. Spotkaliśmy się już wcześniej, a to będzie nasza trzecia konfrontacja, jeśli faktycznie staniemy twarzą w twarz. Już poznałem tego faceta i uważam, że postać, którą odgrywa, to oczywiście tylko kreacja. Wszyscy o tym wiedzą. To żadna tajemnica.

powiedział.

Joaquin porównał „Chaosa” do zawodników WWE (World Wrestling Entertainment), którzy znani są z tego, że odgrywają pewne role. Dodał, że jego zachowanie staje się coraz bardziej monotonne.

Wszyscy wiedzą, że próbuje udawać postać w stylu WWE i uważam, że to zaprowadziło go bardzo daleko, dokładnie tam, gdzie chciał być, ale teraz zaczyna to się robić nudne. To już nie ma żadnej wartości. Uważam, że teraz jest świetna okazja, aby wypromować tę walkę, wypromować moje nazwisko i moją markę.

Joaquin Buckley jest na fali pięciu zwycięstw bez porażki. Wielu fanów kojarzy go z nokautu na Kasanganayu, kiedy to po przechwyceniu nogi zaatakował obrotowym kopnięciem. W swoim ostatnim pojedynku silnym ciosem ściął z nóg Stephena Thompsona.

autor: Igor Wyszyński

Źródło: YouTube/UFC