Po kilkunastu godzinach od walki, nareszcie doczekaliśmy się komentarza ze strony Łukasza Brzeskiego. Co najważniejsze – pomimo kolejnej przegranej z kolei, dobry humor nie opuszcza sztabu Polaka.
W sobotę miejsce miała gala UFC, która tym razem rozegrała się w Singapurze. Łukasz Brzeski (8-4-1) był jednym z reprezentantów naszego kraju, który wszedł wówczas do oktagonu. Starcie z Waldo Cortesem-Acostą (10-1) zupełnie nie potoczyło się jednak po jego myśli. Już w pierwszej odsłonie został ustrzelony bardzo mocnym ciosem, który ściął go z nóg.
Zobacz także: UFC Singapore: Brzeski ciężko znokautowany w 1. rundzie [WIDEO]
Od tego momentu brak było komentarza ze strony samego zawodnika, jak i jego sztabu. Niedawno uległo to natomiast zmianie. Menadżer Brzeskiego – Artur Gwóźdź – zamieścił krótkie nagranie, w którym fighter komentuje to, co się wydarzyło.
https://twitter.com/ArtnoxArtur/status/1695741720976371953?s=20
(…) Byłem przygotowany. Nie szukam sobie wymówek, bo wszystko zrobiłem tak, jak należało. Singapur mnie nauczył jednego o samym sobie – tego, że umiem tańczyć nawet bez muzyki (śmiech).
Oprócz Brzeskiego, na ostatnim wydarzeniu wystąpił również Michał Oleksiejczuk (19-6). „Husarz” od samego początku wywierał sporą presję i pomimo przyjęcia kilku mocnych ciosów, nie wycofał się nawet na moment. Dzięki agresywnej postawie udało mu się rozbić rywala jeszcze przed końcem pierwszej rundy, za co został nagrodzony bonusem.
Źródło: Twitter/Artur Gwóźdź, fot. ESPN Deportes