Jakiś czas temu, Jon Jones stwierdził, że może nie pojawić się w oktagonie nawet przez kilka lat. Takie podejście „Bonesa” jest spowodowane fiaskiem negocjacji kontraktowych z amerykańską organizacją. Ostatnio na temat postawy 32–latka wypowiedział się Dominick Reyes, który uważa, że jeśli ten nie ma zamiaru toczyć pojedynków, to powinien zostać pozbawiony tytułu.

Jeśli Jones nie będzie walczył, to koniec. Jest skończony. Powinien mu zostać zabrany pas, ponieważ przeszedł na emeryturę.

powiedział „Dewastator” w podcaście SiriusXM.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Reyes miał okazję mierzyć się z Jonesem podczas gali z numerem 247. Po bardzo wyrównanym pojedynku, zwycięską ręką z tego starcia wyszedł wówczas aktualny mistrz. Dominick stwierdził, że planowany był natychmiastowy rewanż, aczkolwiek na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa oraz niechęć Jona.

Panowała epidemia i Jon nie chciał walczyć. Wycofał się, odmawiając. Nie było żadnej konkretnej daty, tylko po prostu chcieliśmy rewanżu, ale Jones nie chciał. Wszyscy byli na tak, z wyjątkiem Jona, którego jedynym problemem było wynagrodzenie, więc odrzucił ofertę. 'Jestem mistrzem, aby wszyscy inni się bogacili [przedrzeźnia Jonesa].’ Ale to nie ma nic wspólnego z innymi. To w 100% kwestia tylko jego kieszeni.

Nie wiem, on próbuje się wykręcić i zyskać więcej fanów. 'Jestem mistrzem dla innych zawodników [przedrzeźnia Jonesa].’ Powinien był po prostu ze mną zawalczyć. Nie może siedzieć na dupi* przez dwa lata, a potem mówić, że jest niekwestionowanym mistrzem.

Póki co, nie wiadomo, jak będzie wyglądała przyszłość kategorii półciężkiej UFC. W kolejce na pojedynek mistrzowski – oprócz zawodnika pochodzącego z Kalifornii – oczekuje również Jan Błachowicz.

Zobacz także: Przyznano bonusy po gali UFC Fight Island 1

Źródło: MMA Fighting