Za niedługo będziemy świadkami pojedynku pomiędzy Pedro Munhozem a Frankie’em Edgarem. Brazylijczyk ma ogromny szacunek do byłego mistrza dywizji lekkiej i jak sam mówi – będzie to jedna z największych walk w jego karierze.
Pedro Munhoz docenia dotychczasowe osiągnięcia oponenta i wypowiada się o nim z należytym szacunkiem.
Frankie to koleś, na którego zawsze zwracałem uwagę, ponieważ nie bił się tylko w jednej płaszczyźnie, a był bardzo wszechstronny. Teraz dostałem szansę zmierzenia się z żywą legendą, dodatkowo podczas main eventu. To jedna z największych walk w moim życiu, ale wierzę, że każda taka jest. Poprzednie występy mnie do tego przyzwyczaiły.
Zawodnik nawiązał również do wcześniejszego zakażenia koronawirusem, które zmusiło organizatorów do przełożenia starcia.
Po prostu starałem się być wdzięczny. Nic gorszego nie mogło już spotkać mojej rodziny. Wszyscy zachorowaliśmy – każdy z nas uzyskał pozytywny wynik na COVID. Całe szczęście, że nikt nie trafił do szpitala. To było coś, z czym mogliśmy sobie poradzić i cieszymy się, że dziś tutaj jesteśmy.
„The Young Punisher” swój ostatni pojedynek stoczył ponad rok temu. Walczył wtedy z Aljamainem Sterlingiem i to właśnie Amerykanin okazał się być lepszy na kartach sędziowskich.
Frankie Edgar posiada natomiast obecnie niechlubną serię dwóch porażek z rzędu. Ostatni raz widziany był w oktagonie pod koniec ubiegłego roku, gdy już w 1. rundzie zaliczył dotkliwą porażkę z rąk „Koreańskiego Zombiego”.
Zobacz także: Carlos Condit powraca i wystąpi podczas październikowej gali UFC
Źródło: MMAjunkie