Rosjanin odpowiedział zaczepnie na słowa byłego mistrza kategorii półciężkiej odnośnie Alexa Pereiry. Wygląda na to, że wciąż boli go werdykt ich bezpośredniej konfrontacji.
Magomed Ankalaev (19-1-1) ostatnimi czasy jest dość aktywny w mediach społecznościowych. W jednym z postów stwierdził, że Jiri Prochazka jest jedynym zawodnikiem, który już nigdy nie powinien domagać się walki o tytuł. Po zakończeniu gali UFC 305 odniósł się do słów Alexa Pereiry zwiastujących jego chęć powrotu do dywizji średniej, na spotkanie z aktualnym jej czempionem. Rosjanin nazwał go tchórzem i dodał, że znokautowałby go do drugiej rundy.
Kilka godzin później skomentował opinię Jana Błachowicza (29-10-1) dotyczącą wyboru najbliższego pretendenta do tytułu kategorii półciężkiej. „Cieszyński Książe” w jednym z wpisów zasugerował, że Brazylijczyk jest pod „wyjątkową ochroną” organizacji. Ankalaev skwitował to krótko:
Panowie mieli okazję skrzyżować ze sobą rękawice w grudniu 2022 roku. Ich starcie podczas gali UFC 282 zakończyło się remisem i nie zadowoliło żadnego z nich. Rosjanin 26 października zmierzy się z Aleksandarem Rakiciem. Janek jest świeżo po kontuzji, ale w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że interesuje go walka wyłącznie z kimś, kto jest wyżej od niego w rankingu. Ankalaev jest aktualnie dwa oczka nad Polakiem.
Zobacz także: Ankalaev zirytowany ignorancją mistrza: „Największy tchórz w UFC”
Źródło: X. Fot.: Instagram / Magomed Ankalaev / Jan Błachowicz