Były mistrz UFC w wadze średniej nie szuka wymówek po dotkliwej porażce, ale zapowiada spektakularny powrót i obiecuje, że jego droga do odzyskania chwały będzie „niewyobrażalna dla przeciętnych umysłów”.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dricus du Plessis po raz pierwszy zabrał głos po bolesnej porażce z Khamzatem Chimaevem na gali UFC 319 w Chicago. Południowoafrykański zawodnik, który stracił pas mistrzowski w kategorii średniej, opublikował obszerne oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym otwarcie mówi o swoich odczuciach po pierwszej porażce w UFC.

„Minął nieco ponad tydzień i spędziłem trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi, tymi najbliższymi, którzy będą ze mną niezależnie od wyniku. Przyjmuję tę porażkę z otwartymi ramionami, bo choć nienawidzę przegrywać, jest to część życia i naszej gry – i wierzę, że jest to konieczne w moim dążeniu do wielkości. Bez goryczy słodycz nie byłaby tak słodka.”

napisał du Plessis.

Pojedynek, który odbył się na początku miesiąca, okazał się prawdziwą katastrofą dla „Stillknocks”. Chimaev zdominował mistrza przez pełne 25 minut, całkowicie neutralizując jego umiejętności. Dysproporcja była tak duża, że szef UFC Dana White stwierdził, iż walka powinna zostać oceniona jako 50-41 na korzyść Czeczena…

„Nie jestem dobrym przegranym, bo dobry przegrany staje się częstym przegranym. Jestem jednak żarliwym uczniem sztuk walki i samego życia. Ta porażka wyzwoliła we mnie pragnienie, które będzie skutkować natarciem większym niż pierwotna dominacja – mój powrót do chwały i dążenie do wielkości będą niewyobrażalne dla przeciętnych umysłów.”

podkreślił były mistrz.

Du Plessis nie szukał wymówek dla swojego występu, przyznając, że został pokonany przez lepszego zawodnika. Podziękował również Chimaevowi za honor dzielenia z nim oktagonu. Zawodnik z RPA zwrócił się także do swoich fanów i sponsorów, dziękując za wsparcie, ale nie zapomniał również o tych, którzy cieszyli się z jego upadku.

„Szczerze dziękuję wszystkim tym, którzy cieszyli się widząc mój upadek, bo odwdzięczę się tym samym, jak zawsze to robiłem.”

napisał prowokacyjnie.

Porażka z Chimaevem to pierwsza przegrana du Plessisa w UFC. Przed tą walką Południowoafrykańczyk wygrał dziewięć kolejnych pojedynków w organizacji, w tym dwie obrony tytułu. Teraz, jak sam zapowiada, skupia się na powrocie silniejszym niż kiedykolwiek, wierząc w plan, jaki ma dla niego Bóg.