Mistrz KSW w wadze półśredniej, Dricus du Plessis (12-1), udzielił obszernego wywiadu w programie The Clinch na temat swojej przyszłości w KSW i EFC, przyszłych rywali i kwestii kontraktowych. Jak się okazuje, po zdobyciu trzeciego pasa, Dricus zaczął otrzymywać propozycje od innych organizacji.
Du Plessis jest zachwycony organizacją KSW, oprawą artystyczną i medialną otoczką ich wydarzeń. W rozmowie w programie The Clinch przyznał także, iż w KSW walczą świetni zawodnicy, na wysokim poziomie sportowym. Przytoczył przykład Borysa Mańkowskiego (19-7-1) czy Mameda Khalidova (34-5-2). Wspomniał, iż w organizacji KSW są zawodnicy, którzy mimo otrzymywanych propozycji, odmawiają nawet UFC i wolą pozostać na kontrakcie z polskim promotorem.
Zapytany o plany rozwoju kariery w zawodowym MMA, młody Afrykaner przyznał, że UFC, jako najlepsza organizacja na świecie, pozostaje na jego horyzoncie, ale on sam nie ma zamiaru nigdzie się spieszyć.
Mam kontrakt z KSW do grudnia tego roku… i tak, są jakieś inne oferty, ale ja jestem naprawdę zadowolony ze współpracy.
powiedział Dricus i dodał, że w najbliższym czasie planuje obronić wszystkie swoje pasy (dwa zdobyte w EFC oraz jeden w KSW) i na tym się koncentruje.
Prowadzący program poruszył temat obrony pasa w KSW i zapytał, kogo mistrz widziałby w roli pierwszego przeciwnika w takim starciu i czy mógłby to być Borys Mańkowski. Dricus stwierdził, że myślał o nim i nawet rozmawiał z Borysem tuż po wygranej z Roberto Soldicem (13-3):
Rozmawiałem z Borysem zaraz po mojej walce z Soldicem. On siedział wówczas pod klatką. Mam dla niego wiele szacunku, to bardzo fajny facet. Myślę, że to błyskotliwy mistrz. I zaraz po walce z Soldicem zapytałem go, czy chce teraz ze mną walczyć. I on powiedział: „Nie dziękuję”. Powiedział, że chce najpierw zrobić kilka innych walk i dopiero później zmierzyć się ze mną. I ja to bardzo szanuję.
Patrząc całościowo na karierę, to najmądrzejsza rzecz, jaką może zrobić. Wiesz, on wraca po wielkiej przegranej z Soldiciem. Soldic wziął tą walkę z marszu. Mańkowski nie został znokautowany, nie został poddany, on został zniszczony na przestrzeni trzech rund. Jego narożnik zmusił go do poddania się, narożnik go poddał. I to jest coś okropnego dla mistrza tak dominującego przez tyle lat, jak on.
Du Plessis nie jest natomiast zwolennikiem natychmiastowego rewanżu z Soldicem, bo pokonał Chorwata w dominujący sposób.
Trochę inaczej patrzy na kolegę Roberto z team’u UFC Gym, Davida Zawadę (16-3).
On robi ostatnio bardzo dużo hałasu. Walczył kiedyś z Borysem i został poddany w pierwszej rundzie. Walczył też na KSW 43 i był niszczony przez trzy rundy, zaliczył 3-4 nokdauny, wypluwał ochraniacz na zęby też kilka razy. I w trzeciej rundzie, jak już obaj byli bardzo zmęczeni, wpiął się rywalowi zza pleców i go poddał.
Zawada jest na fali kilku zwycięstw i robi wiele hałasu, ale dla mnie, na tym etapie… Wiesz, ja już nie raz mówiłem, że mistrz nie ma sobie wybierać rywala. Jeśli organizacja tego zechce, ludzie będą chcieli to oglądać, i będzie to potencjalnie najbardziej interesująca dla ludzi walka, to ja ją wezmę.
przyznał.
Dricus zapowiedział, że jego najbliższa walka w obronie pasa wagi średniej EFC z Brendanem Lesarem (2-0), która odbędzie się w czerwcu, będzie bardzo ważnym wydarzeniem. Mistrz przyznał, że będzie przygotowywał się równie ciężko do tego pojedynku, jak do każdego innego. Nie ma zamiaru deprecjonować swojego rywala tylko dlatego, że jest mniej doświadczony.
źródło: enca.com