Gdy do klatki KSW wchodzi Roberto Soldić można spodziewać się piekielnie mocnych ciosów i nokautu. Co jednak się stanie, gdy naprzeciwko zawodnika z tak potężnym uderzeniem stanie inny, mocno bijący rywal, dodatkowo świetnie czujący walkę w parterze? Podczas gali KSW 50 dojdzie właśnie do takiego spotkania, bowiem Roberto Soldić w obronie tytułu mistrzowskiego wagi półśredniej zmierzy się z jednym z najlepszych czeskich zawodników, Patrikiem Kinclem.

Dla Roberto Soldicia powrót do Wembley Areny niesie z sobą wspaniałe wspomnienia z gali KSW 45. Wówczas to popularny Chorwat odzyskał pas mistrzowski pokonując w rewanżowym starciu Dricusa Du Plessisa. Wcześniej panowie mieli okazję zmierzyć się podczas KSW 43 i wtedy to Dricus odebrał pas Soldiciowi. Historia tych dwóch zawodników jest jednak jeszcze dłuższa, bowiem Roberto trafił do KSW w zastępstwie Du Plessisa, który przez kontuzję musiał wycofać z walki z ówczesnym mistrzem, Borysem Mańkowskim. Roberto nie zmarnował takiej okazji i nie tylko zadebiutował w największej europejskiej organizacji MMA, ale również w dominującym i brutalnym stylu pokonał Mańkowskiego i zasiadł na tronie wagi półśredniej.

Po kolejnych dwóch walkach z Dricusem, Roberto najpierw obronił swój pas w starciu z Viniciusem Bohrerem, nokautując go w pierwszej rundzie pojedynku. Następnie spotkał się w klatce z brutalnie nokautującym swoich rywali Krystianem Kaszubowskim. W tym pojedynku, mimo swoich umiejętności, to jednak Polak padł na deski po ciosie Roberto. Chorwat mógł się więc cieszyć kolejnym zwycięstwem i czternastym nokautem w zawodowej karierze.

Soldić do świata profesjonalnego MMA trafił w roku 2014. Już jego pierwsze walki pokazały, w której płaszczyźnie młody Chorwat czuje się najlepiej. Z czterech przeciwników, aż trzech pokonał bowiem przez nokaut, a tylko jednego przez poddanie. Kolejne zwycięskie boje doprowadziły go ostatecznie  do pierwszej walki mistrzowskiej i zdobycia tytułu organizacji Swiss MMA Championship. Ten sukces otworzył młodemu fighterowi drogę do następnych walk o pasy. Roberto nie zmarnował okazji i  został mistrzem cenionych europejskich organizacji: Superior FC oraz Final Fight Championship. Z trzema wywalczonymi pasami na koncie, Soldić przekroczył próg organizacji KSW i do swojej kolekcji dołożył kolejne trofeum.

Dziś Roberto jest jedną z największych gwiazd organizacji KSW. Niezwykle popularny Chorwat przyciąga rzesze fanów swoim stylem walki i sposobem bycia. Podczas gali w Londynie będzie więc mógł zapewne liczyć na potężny doping publiczności.

Patrik Kincl trafił na matę już wieku pięciu lat. Swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął od judo, które trenował do dwunastego roku życia. Później rozstał się na chwilę z salą treningową i postanowił oddać się pasji do snowboardu i deskorolki. Cały czas jednak ciągnęło go do sportowej konfrontacji, wrócił więc w końcu na salę i tym razem zajął się boksem. Ostatecznie jednak Patrik odkrył mieszane sztuki walki i to one go wciągnęły.


Pierwszą zawodową walkę stoczył w roku 2007, czyli o blisko siedem lat wcześniej niż Roberto Soldić. Dziś natomiast ma już na swoim koncie aż trzydzieści dwa boje, z których dwadzieścia dwa zakończyły się jego zwycięstwami. Patrik swoje doświadczenie zdobywał w wielu organizacjach, między innymi w ACB i XFN. Walczył nie tylko w Czechach, ale również w Rosji, Austrii, na Słowacja, w Portugalii i Szwecji. Bił się też z powodzeniem w dwóch kategoriach wagowych – półśredniej, jak i średniej.

Kincl to wszechstronny zawodnik, który potrafi pokonywać swoich rywali nie tylko w stójce, ale również w parterze. Dziesięć pojedynków w swojej karierze zakończył przez nokauty, a sześć przez poddania. Roberto Soldić zapowiada jednak, że czuje się komfortowo w każdej płaszczyźnie walki i równie dobrze może zmierzyć się z Kinclem w parterze.

Jak zakończy się pojedynek tych dwóch zawodników? Czy doświadczenie Kincla weźmie górę w walce? A może brutalna siła Soldicia ponownie spowoduje błyskawiczne zakończenie pojedynku? Na te pytania poznamy odpowiedź już 14 września, podczas gali KSW 50 w Londynie.

źródło: KSW