Odwołanie zaplanowanej na marzec gali KSW 53: Fight Code przyniosło zupełnie nową kartę walk nadchodzącego wydarzenia KSW 53: Reborn. Niektórzy zawodnicy pozostali jednak w zestawieniach, ale zmienili im się rywale. Tak jest w przypadku Gracjana Szadzińskiego, który w marcu miał walczyć z Bartłomiejem Koperą, a teraz zmierzy się z byłym mistrzem wagi piórkowej, Arturem Sowińskim.
Klatkowe doświadczenie w nadchodzącym boju będzie zdecydowanie leżało po stronie Sowińskiego, który ma już na swoim koncie ponad trzydzieści zawodowych walk. Szadziński bił się do tej pory jedenaście razy, ale jego historia w sportach walki jest bardzo bogata, bo wcześniej toczył boje również w kickboxingu i boksie.
Sowiński stawia w nadchodzącym starciu na wszechstronność i jest pewny swego, a nawet zapowiada skończenie rywala przed czasem. Świetne zakończenie ostatniej walki w KSW na pewno dodało Arturowi wiatru w żagle. Podczas gali KSW 52 Polak szybko i w pięknym stylu znokautował Viniciusa Bohrera. Dzięki temu odbił się po wcześniejszej przegranej z rąk Normana Parke’a. Wcześniejsze pojedynki Sowińskiego układały się dla niego w kratkę. Przegrał z Parnassem, Erbstem i Wrzoskiem, a wygrał z Chlewickim i Szymuszowskim.
Sowiński po raz pierwszy trafił do organizacji KSW w roku 2010. Do dziś stoczył dla polskiej marki szesnaście pojedynków. W latach 2013-2016 był nie tylko niepokonany, ale również w pięknym stylu zdobył tytuł mistrzowski organizacji KSW.
Początkowo nic jednak nie zapowiadało takiej drogi, bo Polak trenował piłkę nożną i tenisa. Gdy tylko Artur trafił na matę i do klatki, wciągnął się mocno w ten sport, walczył często i jak sam wspomina, brał każdą walkę, która pojawiała się na horyzoncie. Dzięki temu walczył nie tylko w Polsce, ale również w Finlandii, Anglii, Czechach i na Słowacji. Miał też okazję zawalczyć z aktualnie największą gwiazdą światowego MMA, Conorem McGregorem. Później mierzył się z takimi zawodnikami jak: Maciej Jewtuszko, Artem Lobov, Anzor Azhiev, Curt Warburton czy Vaso Bakocevic. W swojej karierze zebrał więc pokaźne doświadczenie, które skutecznie wykorzystuje w walkach.
Gracjan Szadziński trafił pod skrzydła organizacji KSW w roku 2017. I chociaż przegrał swój pierwszy pojedynek w okrągłej klatce, w którym zmierzył się z Kamilem Szymuszowskim, pokazał w boju prawdziwe serce do walki i determinację. Został też nagrodzony bonusem za występ wieczoru. Warto również przypomnieć, że do tego boju Gracjan wszedł w zastępstwie, dosłownie w ostatniej chwili.
Efektowne boje i nokauty od dawna były znakiem firmowym Gracjana, który gdy tylko tylko pojawiła się okazja pełnego przygotowania się do walki, pokazał prawdziwą moc swoich pięści. Najpierw, podczas gali KSW 41, już w pierwszej rundzie znokautował Macieja Kazieczkę, a następnie w trakcie gali KSW 44, po prawdziwej wojnie w klatce, brutalnie zastopował doświadczonego Paula Redmonda. Wcześniej natomiast dopisał też do swojego rekordu zwycięstwo przez nokaut nad Leonidem Smirnovem.
Zanim Gracjan wkroczył na drogę mieszanych sztuk walki od wielu lat trenował boks i kickboxing. Wielokrotnie walczył również w obu dyscyplinach i zdobył ogromne doświadczenie w starciach stójkowych, co przełożyło się na jego styl walki w MMA.
W swoim ostatnim boju dla KSW Gracjan zmierzył się z Marianem Ziółkowskim i musiał uznać jego wyższość w klatce. Teraz więc będzie chciał powróci na drogę zwycięstw po ostatnim potknięciu.
Jak potoczy się nadchodząca walka pomiędzy Arturem Sowińskim i Gracjanem Szadzińskim? Przekonamy się już 11 lipca, podczas gali KSW 53: Reborn.
Zobacz także: Media day przed UFC on ESPN 12 | Poirier | Hooker | Gall | Perry | Villante [WYWIADY]
źródło: KSW