Jedną z atrakcji nadciągającej gali KSW 54 będzie mocne zderzenie w królewskiej kategorii wagowej, w której dojdzie do rewanżu za walkę sprzed trzech lat. Michał Andryszak, prawdziwy król błyskawicznych nokautów, zmierzy się ponownie z Michałem Kitą, legendą i jednym z najlepszych zawodników wagi ciężkiej w Polsce.

Andryszak i Kita spotkali się po raz pierwszy podczas historycznej gali KSW 39: Colosseum. Poznaniak wskoczył wtedy na 12 dni przed wydarzeniem w miejsce kontuzjowanego Karola Bedorfa i już w pierwszej rundzie zmusił do poddania się Michała Kitę.

Dziś Michał Andryszak ma za sobą trudniejszy okres w karierze spowodowany problemami ze zdrowiem. Po raz ostatni walczył dla KSW w maju 2019 roku kiedy to przegrał z Luisem Henrique. Wcześniej, mierząc się o pas wagi ciężkiej, również musiał uznać wyższość rywala, dzisiejszego mistrza, Philipa De Friesa.

Te przegrane przerwały fantastyczną serię pięciu tryumfów Michała, który nie dał najmniejszych szans swoim rywalom i wszystkich pobił w pierwszej rundzie walk. Wygrane przed czasem, szybkie i efektowne, to prawdziwa wizytówka Michała Andryszaka, który nigdy w swojej karierze nie zawalczył na pełnym dystansie. Czternaście razy natomiast nokautował swoich rywali, a sześć razy zmuszał ich do poddania się.

Michał od początku swojej kariery stawiał na częste walczenie, a jego efektowne wygrane przyniosły mu w roku 2014 kontrakt z KSW. W debiucie dla organizacji zmierzył się z prawdziwą legendą K-1, Pawłem Słowińskim. Pojedynek odbył się podczas gali KSW 26, a Michał postanowił w nim sprawdzić się w stójce i błyskawicznie zastopował Słowińskiego. Po tym zwycięstwie „Longer” wyruszył do Rosji, gdzie niestety został szybko znokautowany przez swojego rywala. Kilka miesięcy później sytuacja się powtórzyła. Tym razem podczas gali KSW 28, Andryszak musiał uznać wyższość Michała Włodarka. Po dwóch trudnych porażkach „Longer” postanowił postawić wszystko na jedną kartę i zdecydował się na przeprowadzkę do Poznania, gdzie pod okiem Andrzeja Kościelskiego, trenera klubu Ankos MMA, zaczął szlifować formę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. „Longer” związał się z organizacją ACB i tam ponownie wrócił na ścieżkę błyskawicznych zwycięstw, która ostatecznie otworzyła mu ponownie drzwi do organizacji KSW.

Teraz natomiast Michał ponownie jest w gazie, bo dosłownie kilka tygodni temu wrócił do walczenia i niesamowitym wysokim kopnięciem odprawił rywala w dziewiątej sekundzie walki na gali RWC. Jak sam też mówi, czuje się dobrze, jest w formie i nie może się doczekać drugiego pojedynku z Michałem Kitą.

Popularny „Masakra”, podobnie jak Andryszak, odbił się niedawno po porażce i podczas gali FEN 28, pięknym nokautem, zakończył walkę z Igorem Pokrajacem już w pierwszej minucie starcia.

Michał po raz ostatni walczył w KSW mierząc się właśnie z Andryszakiem. Potem jego kariera układała się w kratkę. Na cztery walki wygrał tylko raz, a raz jego pojedynek zakończył się remisem. Niezależnie jednak od tych wyników w przypadku starć Kity zawsze można liczyć na efektowne, brutalne boje.

Michał Kita trafił do zawodowego MMA w roku 2006, czyli cztery lata wcześniej niż Andryszak. Kita swoje boje toczył głównie za granicą, w Anglii, Finlandii, Rosji, czy USA, a podczas jednego z turniejów w Nowosybirsku, w jedną noc pokonał trzech przeciwników, wszystkich przez nokaut w pierwszych rundach. Po tym spektakularny tryumfie nastał gorszy czas dla Michała, który przegrał trzy razy pod rząd, w tym raz walcząc dla amerykańskiej organizacji Bellator. Cztery kolejne walki poszły już zdecydowanie lepiej w wykonaniu Kity, a pojedyncze potknięcie w starciu z D.J. Lindermanem, zostało szybko zastąpione zwycięstwem Polaka w starciu rewanżowym.

W roku 2014 Michał Kita zawalczył tylko raz, jednak ponownie wygrał i tym samy zasłużył sobie na pojedynek o mistrzowski pas organizacji KSW. Pewny swego Kita stanął do boju z Karolem Bedorfem, ale choć walka toczyła się pod dyktando Michała, mistrz jednym celnym kopnięciem wybił mu z głowy marzenia o pasie wagi ciężkiej. Po tej porażce Kita często wspominał o rewanżu z Bedorfem, najpierw jednak skupił się na powrocie do zwyciężania. Podczas gali KSW 36 w Zielonej Górze stanął do boju z niebezpiecznym Michałem Włodarkiem i szybko poddał swojego rywal. Tym samy pokazał, że nie powinien być skreślany w mistrzowskich układankach organizacji KSW. W kolejnym boju Michał Andryszak pokrzyżował jednak jego plany.

Michał Kita, choć starszy i walczący dłużej od Michała Andryszaka, dziś ma na swoim koncie tylko jedno zawodowe starcie więcej. Pomiędzy tymi zawodnikami nie ma tzw. złej krwi, ale obaj nie kryją, że po zamknięciu się drzwi klatki to pięści będą grały pierwsze skrzypce. Kita chce się zrewanżować za porażkę sprzed lat, a Andryszak ponownie udowodnić swoją wartość w starciu z tak wymagającym rywalem.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Niezależnie od tego jak potoczy się walka, może być niezwykle brutalna i krótka. Tym bardziej warto skupić na niej uwagę 29 sierpnia, podczas gali KSW 54.

Zobacz także: Pedro Munhoz po przegranej z Frankiem Edgarem nie zgadza się z werdyktem sędziów

źródło: KSW