Kwestią czasu było ponowne spotkanie obu tych zawodników. Do starcia dojdzie jednak prędzej niż się spodziewano, bo już podczas gali KSW 40 w Dublinie.
Zarówno Mateusz Gamrot, mistrz KSW, jak i Norman Parke, który jest pretendentem do tytułu, nie będą chcieli pozostawić tym razem żadnych złudzeń i wątpliwości co do werdyktu sędziowskiego. To może natomiast oznaczać, że albo walka zostanie skończona przed czasem, albo jeden z fighterów będzie próbował na przestrzeni pięciu rund brutalnie zdominować swojego przeciwnika. Niezależnie jednak od przebiegu starcia już dziś można się nastawić na prawdziwą wojnę w okrągłej klatce KSW.
Zapewne nie takiego przebiegu walki spodziewał się Mateusz Gamrot wchodząc do klatki podczas gali KSW 39: Colosseum. Nie po raz pierwszy oczywiście mistrz skończył walkę na pełnym dystansie, jednak po raz pierwszy w swojej karierze trafił na przeciwnika, który tak mocno stawił mu czoła i sprawił, że cały bój był zaciekły i niezwykle wyrównany.
Dodatkowo w trakcie walki pojawiły się kontrowersje związane z ugryzieniem palca przeciwnika przez „Gamera”, co też spowodowało, że po całym boju pozostał pewnego rodzaju niedosyt. Zarówno przed jak i po walce obaj fighterzy nie szczędzili sobie uszczypliwości, co nieuchronnie prowadziło do rewanżu.
I tak, po raz pierwszy w swojej karierze, Mateusz Gamrot zmierzy się raz jeszcze z przeciwnikiem, z którym miał już okazję walczyć. Do tego, po raz pierwszy przyjdzie mu się bić na dystansie pięciu rund, które zostaną wprowadzone do walk mistrzowskich właśnie począwszy od gali w Irlandii. „Gamer” zawsze jednak lubił wyzwania, bo już od najmłodszych lat pracował na zapaśniczej macie i zaczął tam zdobywać pierwsze trofea. Marzył wówczas o igrzyskach olimpijskich, ale z czasem te marzenia przerodziły się w myśli o pasie mistrzowskim organizacji KSW.
Po wejściu do świata MMA, Mateusz zaczął się przez niego przebijać jak prawdziwa burza. Żaden przeciwnik nie potrafił mu sprostać, dzięki czemu szybko trafił do organizacji KSW i rozpoczął wspinanie się na szczyt wagi lekkiej. Podczas swojego debiutu w organizacji starł się ze znacznie bardziej doświadczonym Mateuszem Zawadzkim i wygrał przez techniczny nokaut w rundzie drugiej. Kolejne walki w organizacji odbywały się w myśli zasady Alfreda Hitchcocka – najpierw trzęsienie ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć!
Po trzęsieniu ziemi związanym z debiutem w KSW przyszła pora na starcia z najlepszymi z najlepszych. Każda kolejna walka w karierze „Gamera” nie tylko mocno weryfikowała jego umiejętności, ale również zbliżała do mistrzostwa w swojej kategorii wagowej. Andre Winner, Jefferson George, Tim Newman, Łukasz Chlewicki, Rodrigo Cavalheiro Correia i Marif Piraev, wszystkie te osobowości świata MMA uległy sile, ambicji i zdeterminowaniu „Gamera”.
Jedynie czterech lat potrzebował młody fighter, by dotrzeć do walki o mistrzowski pas i zdobyć go w starciu z niebezpiecznym Manosourem Barnaouim. Później przyszła pora na pierwszą obronę, która również zakończyła się zwycięstwem „Gamera”. Wyglądało więc na to, że Mateusz nie ma sobie równych, do czasu, aż spotkał się z Normanem Parke’iem, podczas gali KSW 39: Colosseum.
Pochodzący z Irlandii Północnej Norman Parke liczył na rewanż z Mateuszem Gamrotem od chwili kiedy usłyszał werdykt sędziowski po walce na PGE Narodowym. Jego marzenia się spełniły, a Parke zapowiada, że tym razem nie pozostawi żadnych wątpliwości co do tego, kto faktycznie powinien nosić pas mistrzowski organizacji KSW.
Norman swoją przygodę ze sportami walki zaczął do judo i zapasów, w których wywalczył mistrzostwo kraju. W między czasie do treningów parterowych wplótł boks i zaczął transformację w zawodnika mieszanych sztuk walki. W marcu 2006 roku postawił pierwszy krok na zawodowej scenie MMA. Niestety debiut nie należał do udanych i Parke został poddany przez swojego rywala. Później szło mu zdecydowanie lepiej. W ciągu niecałych dwóch lat stoczył dziesięć pojedynków i wszystkie wygrał – dziewięciu rywali zmusił do poddania, a jednego pokonał przez techniczny nokaut.
W roku 2010 piękna seria zwycięstw Irlandczyka została przerwana przez Josepha Duffy’ego, jednak Parke szybko powrócił na drogę zwycięstw. Jeszcze w tym samym roku pokonał kolejnych czterech rywali i stanął przed szansą walki o mistrzowski pas organizacji Cage Contender. Starcie o tytuł okazało się najdłuższym w karierze Normana i pierwszym zakończonym decyzją sędziowską. Ostatecznie jednak Parke wyszedł z niego zwycięsko i pas mistrzowski zawisł na jego biodrach.
Później Irlandczyk zawalczył i wygrał jeszcze raz, po czym trafił do programu The Ultimate Fighter. Tam zwyciężył wszystkie starcia i w finale, który odbył się podczas gali UFC on FX 6, również został tryumfatorem. Tak zaczęła się jego dłuższa przygoda z organizacją UFC, która trwała prawie cztery lata. Po rozwiązaniu kontraktu z amerykańską marką, Norman trafił do rosnącej w siłę organizacji ACB, a następnie powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie pokonał doświadczonego Paula Redmonda.
Co ciekawe, niegdyś Parke był często porównywany do Conora McGregora, najpopularniejszego obecnie zawodnika MMA na świecie. Mówiło się również o konfrontacji obu fighterów. Ich droga przez świat MMA była bowiem do siebie podobna, jednak ostatecznie nigdy do takiego pojedynku nie doszło. Dziś natomiast Irlandczyk stanie po raz drugi przed szansą wywalczenia mistrzowskiego pasa organizacji KSW i tym razem nie zamierza obejść się smakiem.
Pięć rund mistrzowskich i dwóch zawodników, którzy, delikatnie rzecz ujmując, nie pałają do siebie sympatią. Mistrzowskie starcia podczas gali KSW 40 zapowiada się na niezwykłą bitwę. Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Przekonamy się 22 października, podczas pierwszej gali polskiej organizacji w Irlandii.
źródło: kswmma.com