Podczas zbliżającej się gali KSW 41 w Katowicach, dojdzie do starcia dwóch polskich fighterów młodego pokolenia, którzy lubią dawać twarde i efektowne walki. Pojedynek pomiędzy Marcinem Wrzoskiem i Romanem Szymańskim może się więc okazać jednym z najbardziej emocjonujących bojów zbliżającego się wydarzenia.
Marcin Wrzosek to były mistrz organizacji KSW, który podczas niedawnej gali Colosseum stanął do obrony tytułu, ale niestety musiał uznać wyższość doświadczonego Klebera Koike Erbsta. Wcześniej jednak fighter z Łodzi pokazał pełnię swoich możliwości w starciu z Arturem Sowińskim. Wówczas to w brutalny i efektowny sposób rozprawił się z mistrzem i zasiadł na tronie wagi piórkowej organizacji KSW.
Wrzosek debiutował na zawodowym ringu już po roku 2010 i od samego początku pokazywał jakim fighterem będzie w klatce. Szybkie i efektowne zwycięstwo po ciosach na początku drugiej rundy pierwszego zawodowego boju wyznaczyło jego dalszą drogę w mieszanych sztukach walki. Kolejne boje również układały się po myśli młodego zawodnika, który dopiero w piątej walce poznał gorycz porażki. Walka ta była jednak bardzo wyrównana, a sędziowie zdecydowali o porażce Marcina niejednogłośną decyzją.
Po tym wydarzeniu Marcin wrócił do zwycięstw w ulubionym stylu i rozpoczął bardzo intensywny okres swojej kariery. W ciągu kilku miesięcy stoczył aż pięć bojów. Następnie zadebiutował w organizacji Cage Warriors i po raz pierwszy w karierze przegrał przez nokaut. Nie zmieniło to jednak ofensywnego sposobu walki Marcina, który tryumfował w kolejnych pięciu walkach. Zwycięstwa te doprowadziły Wrzoska do programu The Ultimate Fighter, w którym świetnie sobie radził. Niestety podczas finałowej gali przegrał z Julianem Erosą, co jednocześnie zakończyło jego przygodę z organizacją UFC.
W roku 2016 Marcin znalazł się w KSW i w swoim debiucie pokazał na co go stać. Podczas gali KSW 35 jego walka z Filipem Wolańskim okazała się prawdziwą wojną, trzymającą w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Wrzosek wyszedł z tego starcia zwycięsko, dzięki czemu otrzymał szanse na zdobycie mistrzowskiego pasa i wykorzystał ją w stu procentach.
Dziś, już po utracie tytułu, Marcin ponownie chce wrócić na szczyt, jednak na jego drodze staje utalentowany Roman Szymański, który pewnym krokiem zmierza w kierunku tytułu mistrzowskiego.
Roman Szymański, mimo młodego wieku, ma na swoim koncie już trzynaście walk. Do zawodowego świata MMA wszedł dosłownie kilka miesięcy po Marcinie Wrzosku i również kilka miesięcy po nim trafił do organizacji KSW. Zadebiutował w okrągłej klatce w walce z Sebastianem Romanowskim. Starcie nie tylko otworzyło galę KSW 37: Circus of Pain, ale również wspaniale rozgrzało krakowską publiczność. Zacięty bój z wieloma zwrotami akcji ostatecznie zakończył się dosłownie na dwie sekundy przed końcem walki, po tym jak Szymański poddał rywala duszeniem zza pleców. W swoim ostatnim starciu, z Denilsonem Nevesem de Oliveirą, Szymański ponownie zafundował kibicom prawdziwy thriller z wieloma zwrotami akcji i ponownie wyszedł z niego zwycięsko.
Dziś pochodzący z Poznania fighter rywalizuje więc w klatce, zanim jednak zdecydował się na spróbowanie swoich sił w mieszanych sztukach walki, skupiał się na boksie oraz brazylijskim jiu-jitsu. Z sukcesami startował w wielu turniejach bokserskich oraz zawodach grapplingowych, a początek kariery w MMA nie przyniósł zwycięstwa, a dwie porażki. Taki start, choć deprymujący, nie podciął skrzydeł młodego zawodnika, a raczej zmotywował go do jeszcze większego wysiłku.
Roman pokonał pięciu kolejnych rywali i ostatecznie trafił do organizacji FEN, gdzie po dwóch świetnych występach dostał szansę walki o tytuł mistrzowski. W tym samym czasie kapituła prestiżowej nagrody świata MMA przyznała mu tytuł Heraklesa w kategorii Odkrycie Roku oraz Walka Roku. W końcu gdy doszło do upragnionej walki mistrzowskiej, po ekscytującym boju z Marianem Ziółkowski pas zawisł na biodrach utalentowanego zawodnika klubu Linke Gold. Kilka miesięcy później, w pierwszej obronie tytułu, Szymański utracił trofeum, a następnie trafił pod skrzydła KSW, gdzie rozpoczął swoją drogę po kolejny tytuł mistrzowski.
Już 23 grudnia, podczas gali KSW 41 dojdzie do prawdziwego zderzenia Romana Szymańskiego z Marcinem Wrzoskiem. Niezależnie od tego, który z dwójki fighterów wyjdzie zwycięsko ze zbliżającego się pojedynku, jednego można być pewnym – ten bój może okazać się niezwykle efektownym widowiskiem, trzymającym w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy starcia.
źródło: kswmma.com