Kontrowersje wokół odwołanej walki o pas wagi średniej nabierają tempa. Mistrz nie pozostał dłużny niedoszłemu rywalowi.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dricus Du Plessis ostro zareagował na komentarz Khamzata Chimaeva w mediach społecznościowych. Sytuacja eskalowała po pojawiających się w weekend pogłoskach o kontuzji mistrza wagi średniej, która mogła doprowadzić do odwołania planowanej walki z Chimaevem na UFC 317 w czerwcu.

Chimaev nie czekał długo, by wyrazić swoje zdanie na platformie X. „Ten gość to największa ściema” – napisał niepokonany Czeczen, ewidentnie kierując swoje słowa pod adresem mistrza kategorii 185 funtów.

Du Plessis nie pozostał jednak dłużny i odpowiedział znaczącym zestawieniem, które miało ukazać różnice w podejściu obu zawodników do rywalizacji. „Przyjrzyjmy się ostatnim +/- 2,5 roku i powiedzmy, kto tu ściemnia/opowiada bzdury” – odparł południowoafrykański mistrz, załączając tabelę porównującą aktywność obu zawodników, wyraźnie sugerując, że to Chimaev miał więcej problemów z dotrzymywaniem zobowiązań.

Warto zauważyć, że UFC oficjalnie nie potwierdziło zestawienia Du Plessis vs. Chimaev na konkretną datę, ani nie wydało żadnego oświadczenia w sprawie doniesień o kontuzji mistrza. Jeden z informatorów zbliżonych do organizacji przekazał portalowi MMA Fighting, że więcej informacji na temat sytuacji w wadze średniej powinno zostać wyjaśnionych wkrótce, podczas gdy inny zasugerował, że obecny plan zakłada obronę pasa mistrzowskiego dopiero jesienią.

Tymczasem Caio Borralho, który zajmuje szóste miejsce w rankingu wagi średniej, nadal wyraża chęć zastąpienia Du Plessisa w pojedynku z Chimaevem. Brazylijczyk twierdzi nawet, że „Borz” już zaakceptował możliwość takiego starcia i apeluje o nadanie walce rangi pojedynku o tymczasowy pas.

źródło: X/Chimaev, Du Plessis | foto: UFC.com

Poprzedni artykułManager uderza w KSW: To była wyrachowana zagrywka
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.