Dustin Poirier swój ostatni pojedynek stoczył w ostatnią sobotę na gali UFC 208, wygrywając z mocnym Jimem Millerem. Teraz jednak, celuje znacznie wyżej.
W walce z Millerem Dustin nabawił się fatalnej kontuzji nogi, jednak to nie powstrzymało go od rzucenia wyzwania w stronę bardzo mocnego nazwiska, jakim jest Nate Diaz.
Poirier w wadze lekkiej szedł jak burza, odnosząc cztery spektakularne zwycięstwa, między innymi przez nokaut z Bobbym Greenem. Jego passę powstrzymał dopiero Michael Johnson który już w pierwszej rundzie znokautował Dustina.
Nate Diaz również mierzył się z Michaelem Johnsonem, wygrywając z nim po 3 rundowym boju. Po tej walce wyzwał Conora McGregora, z którym później stoczył dwa pojedynki, w których kolejno wygrywał przez poddanie i przegrywał decyzją sędziowska.
Jak mówi sam Dusting:
Chcę Nate’a Diaza, co Wy na to? Czy zamierza on siedzieć i marnować swój najlepszy czas w karierze czekając na Conora Mcgregora, czy chce wyjść do walki i wymieniać z kimś ciosy? Chciał bym to wiedzieć.
A czy Wy zobaczylibyście takie starcie?
źródło: lowkickmma.com