Wojna podjazdowa w polskim MMA nie toczy się wyłącznie między organizacjami – równie zacięte konflikty toczą się w środowisku sędziowskim, dzieląc czołowych arbitrów na odrębne obozy.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski wprost odniósł się do zakończenia współpracy organizacji z Piotrem Jaroszem, które w lutym wywołało spore poruszenie w środowisku. Choć sam arbiter informował, że „nie dostał informacji, dlaczego KSW z niego zrezygnowało”, Rysiewski wskazuje na konflikt personalny…

Od kilku miesięcy postulowałem, żeby panowie Tomek Bronder i Piotr Jarosz się dogadali jako dorośli ludzie po czterdziestce i rozwiązali te problemy, które mają między sobą.

przyznaje dyrektor sportowy KSW w rozmowie z MMA.pl.

Według Rysiewskiego, to nie sędziowanie Jarosza w niesportowych organizacjach było przyczyną jego rozstania z KSW, choć początkowo ten wątek był głównym, jaki przytaczano w narracji w mediach.

Piotrek przecież sędziował tam bardzo długo i nawet po tej sytuacji, jak został zdjęty w listopadzie, bo jeszcze był w Radomiu. To jest głębszy problem pewnego konfliktu w środowisku sędziów na naszym podwórku.

tłumaczy.

Sytuacja ta odzwierciedla szersze podziały wśród polskich arbitrów MMA.

Część gal obsadza Piotrek, część gal Piotr Michalak, część KSW Tomek Bronder i panowie ogólnie nie potrafią dojść do porozumienia.

wyjaśnia Rysiewski. Efektem tych podziałów jest fragmentacja środowiska sędziowskiego, gdzie każda organizacja korzysta z odrębnej grupy arbitrów. Szczególnie wymownym przykładem jest przypadek Łukasza Bosackiego, uważanego przez Rysiewskiego za jednego z najlepszych sędziów na świecie. Mimo sędziowania w UFC, Bosacki pojawia się niemal wyłącznie na galach KSW.

Z jakiegoś powodu, mimo że chce i nawet pisze do organizatorów często, że jest dostępny, nie sędziuje na pozostałych trzech czołowych galach w Polsce.

zauważa Rysiewski.

Dyrektor sportowy KSW wprost sugeruje, by dziennikarze zapytali Piotra Jarosza, dlaczego od marca ubiegłego roku ani na Babilon MMA, ani na Strife Łukasz Bosacki nie był sędzią ringowym. Taki stan rzeczy wskazuje, że o doborze sędziów w czołowych organizacjach decydują nie kompetencje, a osobiste animozje.

Przypomnijmy, że sam Piotr Jarosz, informując o zakończeniu współpracy z KSW w mediach społecznościowych, podkreślał, że nie dostał informacji, dlaczego KSW z niego zrezygnowało, a następnie – goszcząc w Kanale Sportowym zdradził, iż jest zdania, że decyzję o tym podjął Tomasz Bronder lub Martin Lewandowski.

Zobacz także: „Jak będzie za dużo szczekał…” – szef KSW o trenerze Pepłowskim. Oberwało się też sędziemu Jaroszowi

Źródło: Wywiad z Wojsławem Rysiewskim dla MMA.pl