Jacek Czajczyński mimo nieustannej presji przegrał jednogłośnie na punkty z brutalnie skutecznym Mateuszem Olechem, podczas gali w Częstochowie.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Runda 1:

Jacek Czajczyński pierwszy rusza do przodu, pilnuje dystansu Olech. Pierwsza krótka, aczkolwiek dość efektowna wymiana, otarł pięścią o twarz rywala Czajczyński, ale nie zrobiło to dużego wrażenia. Teraz trafia Olech, kilka pojedynczych ciosów z obu stron. Jak na powrót po dziesięcioletniej przerwie, to całkiem nieźle wygląda Czajczyński, szuka wymian, wywiera presję, ciągle idzie do przodu, chociaż przeciwnik kontroluje póki co jego wszystkie zapędy. Odgryza się pojedynczymi ciosami Olech, ale trafia nimi dość często. Dokłada niskie kopnięcia. Trafia raz po raz Olech, ale wciąż napiera rywal. Podoba się to kibicom, Częstochowianin nie odpuszcza pomimo rozbitej już twarzy. Ma też swoje moment.

Runda 2:

Dużo pojedynczych ciosów i krótki wymian, nadal napiera Czajczyński. Znowu trafia Olech, ale niezłomny jest dziś rywal i teraz to on trafił! Wpada na siatkę Olech, ale szybko wychodzi z opresji. Trafił lewym Olech, ale ponownie dobra akcja Częstochowianina i w opałach jest Olech. Po chwili przejmuje kontrolę i walka wraca do swojego poprzedniego obrazu. Naciera wciąż do przodu Czajczyński, odchodzi do tyłu Olech i trafia go pojedynczymi. I teraz chwila przerwy, Olech wsadził palec w oko rywala, ale szybko wracamy do akcji. I kolejny frontalny atak Czajczyńskiego, ucieka mu sprytnie reprezentant Ankosu. I ponownie trafia lewym prostym Olech, poprawia niskim kopnięciem. Ale nadal to jego oponent wywiera presję, jakby nie czuł bólu zawodnik gospodarzy.

Runda 3:

Zaczyna od pressingu Czajczyński, jak przez cały pojedynek zresztą. Szuka ciosu lub akcji kończącej, częściej wydaje się trafiać jednak Olech. Szybko odskakuje na bezpieczną odległość i trzyma dystans, sama presja może nie wystarczyć Czajczyńskiemu, który wciąż przyjmuje ciosy Olecha na rozbitą już twarz. I ponownie trafia Olech, raz lewym, raz prawym prostym. Od czasu do czasu kończy sierpem krótkie kombinacje. Czajczyński nie daje za wygraną, ostatnia minuta, rzuca się do ataku, tajski klincz. Ale trafia nieczysto Olecha. Ponownie chwila przerwy, tym razem czas dla zawodnika poznańskiego Ankosu. Wracamy do pojedynku, ciągła presja Jacka i rzuca się jeszcze do szaleńczego ataku na Olecha, ale ponownie bezpiecznie wychodzi z opresji Mateusz. Koniec. Jak widzieli to sędziowie?

Jednogłośne zwycięstwo Mateusza Olecha.