To miał być powrót na zwycięską ścieżkę, ale zakończył się dramatycznie. Po kontuzji odniesionej w walce z Corym Sandhagenem, Deiveson Figueiredo uniknie operacji – i jak sam zapewnia, nie może się już doczekać kolejnego występu.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Walka na gali UFC w Des Moines miała być dla Deivesona Figueiredo okazją do odbudowy po porażce, ale zakończyła się pechowo. Brazylijczyk doznał poważnie wyglądającej kontuzji kolana w drugiej rundzie, która uniemożliwiła mu dalszą rywalizację. Cory Sandhagen wygrał przez TKO po urazie rywala.
Jak poinformował MMA Fighting menadżer zawodnika, Alex Davis, Figueiredo zerwał więzadło przednio-bocznie w kolanie. Na szczęście kontuzja nie jest na tyle poważna, by konieczna była operacja.
To bardzo bolesne.
– przyznał Davis.
Ale nie został znokautowany. To był po prostu niefortunny wypadek.
Do urazu doszło w parterze, gdy Sandhagen podnosił się z pozycji siedzącej. W trakcie ruchu jego nogi zaplątały się z nogami Figueiredo, który natychmiast chwycił się za kolano i wyraźnie pokazywał grymas bólu. Chwilę później Brazylijczyk odklepał walkę.
Powtórki pokazały, jak kolano Figueiredo wygina się w nienaturalny sposób, a jego reakcja nie pozostawiała wątpliwości co do powagi sytuacji. Zawodnik musiał zostać wyprowadzony z oktagonu, po czym wrócił do Brazylii, gdzie przeszedł badania i rozpoczął leczenie.
Zaczął już fizjoterapię i odpoczywa, ale już teraz dopytuje, kiedy znów będzie mógł walczyć.
– powiedział Davis.
To druga z rzędu porażka Figueiredo po wcześniejszych trzech zwycięstwach w kategorii koguciej, do której przeszedł po długim panowaniu w wadze muszej. Choć nie ma jeszcze konkretnej daty powrotu, Davis zapewnia, że Brazylijczyk nie może się już doczekać, by znów wejść do klatki.
Zobacz także: Kacper Formela przyznaje, że nie ma dla niego taryfy ulgowej w KSW
źródło: mmafighting | foto: