Pomimo, że od zdobycia pasa przez Francisa Ngannou w rewanżowym starciu ze Stipem Miocicem minęły ponad dwa miesiące – aktualny mistrz wagi ciężkiej poczuł potrzebę emocjonalnego podziękowania swojemu sztabowi. 

Ponad dwa miesiące temu, Francis Ngannou był w stanie pomścić porażkę ze Stipem Miocicem, nokautując ówczesnego mistrza królewskiej dywizji wagowej w drugiej rundzie. Pomimo, że od tamtej pory Kameruńczyk udzielił wielu wywiadów, gdzie podsumowywał zwycięstwo – najwyraźniej poczuł, że powinien szczególnie podziękować osobom, które stale go wspierały w drodze po mistrzostwo i spełnienie marzeń.


„Nic nie jest tyle warte, co posiadanie kogoś za twoimi plecami i się o ciebie troszczy. 27 marca był świetny nie tylko dlatego, że zdobyłem tytuł mistrza świata organizacji UFC, nie tylko dlatego, że pomściłem moją porażkę naprzeciwko najlepszego zawodnika kategorii ciężkiej w historii, ale głównie dlatego, że czułem się asekurowany, bezpieczny i kochany przez ludzi mnie otaczających i moją rodzinę, przyjaciół i fanów, którzy doprowadzili do tego, że to się wydarzyło. Dziękuję całemu światu za wsparcie i miłość. Niezapomniane momenty, bracie – Kamaru Usmanie. Jeszcze więcej przed nami.”

Aktualnie nie wiadomo, kiedy i z kim do pierwszej obrony złota stanie Kameruńczyk. Prawdopodobnie będzie to jednak rewanżowe starcie z Derrickiem Lewisem w Houston, Texasie w sierpniu tego roku. Nic natomiast nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone ani podpisane.

Zobacz także: Dana White zdradza planowaną datę i miejsce walki Ngannou vs. Lewis 2

źr: Twitter Francisa Ngannou