Mateusz Gamrot nie zamierza tracić czasu. Polski zawodnik UFC, przebywający obecnie w Paryżu, gdzie wspiera Roberta Ruchałę przed jego debiutem w największej organizacji MMA na świecie, uchylił rąbka tajemnicy na temat swoich najbliższych planów zawodowych i medialnych potyczek.
Jednym z najbardziej elektryzujących wątków jest relacja Mateusza Gamrota z Benoit Saint-Denisem, francuską gwiazdą wagi lekkiej. Choć w mediach społecznościowych między zawodnikami dochodzi do regularnych wymian zdań, rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
Z nim się droczę od jakiegoś czasu, wielokrotnie mnie gdzieś tam zapraszał do walki, a jak miał okazję, to się nie zgodził. Ale to wszystko jest strona medialna, to gierki.
wyjaśnił Gamrot w rozmowie z naszą redakcją.
Los chce, że się codziennie mijamy tutaj w hotelu albo na ulicy. Za każdym razem jest piąteczka, gadka, więc nie ma jakiejś złej krwi po prostu.
dodał polski zawodnik.
Znacznie poważniej „Gamer” podchodzi do tematu potencjalnego rewanżu z Beneilem Dariushem. Gamrot nie ukrywa, że porażka z Amerykaninem irańskiego pochodzenia wciąż siedzi mu w głowie i chciałby zamknąć ten rozdział.
Widziałem wiele niezadowolonych głosów na temat tego, dlaczego miałbym z nim walczyć. Ja osobiście bardzo bym chciał, chciałbym się zrewanżować. UFC też chce to zestawić i tak na dobrą sprawę czekamy tylko na niego. Kiedy, nie wiem, on się zdeklaruje, czy kiedy będzie gotowy do walki.
zdradził polski zawodnik i dodał:
Bardzo podobał mi się numer Georgesa St-Pierre’a kiedyś, co miał dwie przegrane, ale z dwoma się zrewanżował i koniec końców, na koniec kariery ma czyste konto po prostu.
Ciekawym wątkiem jest także oferta walki grapplingowej z Armanem Tsarukyanem, którą otrzymał Gamrot. Propozycja przyszła z rosyjskiej organizacji ACA (dawniej ACB), jednak Polak szybko ją odrzucił.
Dostałem ofertę walki grapplingowej w Rosji, w Moskwie z Armanem. Nawet dobry kontrakt też dali. No ale zasługujemy zrobić rewanż w UFC po prostu, a nie na walce grapplingowej jakiejś.
skomentował Gamrot.
Dla mnie była taka śmieszna sytuacja, że do MMA się nie zgodził kilka miesięcy wcześniej, a do grapplingu powiedział, że nie ma problemu. Więc to było takie troszkę dla mnie niezrozumiałe, no ale szybko to uciąłem po prostu.
dodał.
Jednocześnie zawodnik z Kudowy-Zdroju nie ukrywa, że chętnie spróbowałby swoich sił w profesjonalnych zawodach grapplingu. Szczególnie interesuje go start w ADCC, które odbędzie się w Polsce, w krakowskiej Tauron Arenie.
Już tam próbuję się wkręcić. Jest sześć kontynentów, z każdego są dwaj zawodnicy, to jest dwunastu na kategorię. ADCC tworzy turniej szesnastoosobowy, więc zawsze są cztery zaproszenia osób medialnych. Po cichu liczę na to, żeby się to udało.
przyznał Gamrot.
Wczoraj zgłosiłem swoją kandydaturę i powiedziałem, że jestem chętny na starty w UFC BJJ. Rozmawiałem tutaj z odpowiednimi osobami. Jak pojawiają się dłuższe luki pomiędzy walkami, to z przyjemnością bym wystartował na tym UFC BJJ.
dodał polski zawodnik, nawiązując do nowej inicjatywy UFC związanej z turniejami submission grapplingu.
Zobacz także: Polacy oko w oko z rywalami przed UFC Paris [WIDEO]
Mateusz Gamrot w najbliższym czasie ma spotkać się z Hunterem Campbellem, jednym z najważniejszych decydentów w UFC, co może przyspieszyć decyzję o jego kolejnym pojedynku w oktagonie. Czy będzie to długo wyczekiwany rewanż z Dariushem? Przekonamy się już wkrótce.