Ciryl Gane (9-0) w walce wieczoru na gali UFC Vegas 30 przez decyzję sędziowską pokonał Alexandra Volkova (33-9). Gane uważa, że dzięki tej wygranej nie tylko ugruntował swoją pozycję w dywizji ciężkiej, ale również znacznie zbliżył się do walki o pas.
Obecnie właścicielem tytułu w tej kategorii jest Francis Ngannou (16-3), który swój najbliższy, rewanżowy, pojedynek stoczy z Derrickiem Lewisem (25-7). Choć “Bon Gamin” przeszedł na zawodowstwo dopiero w 2018 roku, już celuje w najwyższe nazwiska.
Myślę, że dzisiaj to udowodniłem. Nie potrzebuję kolejnego starcia, żeby być gotowym na pojedynek o pas. Jeśli jutro UFC zechce dać mi walkę o tytuł, będę gotów.
Obaj zawodnicy zaczynali w tym samym klubie, jednak jak zaznacza Gane, walka z byłym treningowym kolegą nie byłaby dla niego żadną niedogodnością.
Marzenia o mistrzowskim pasie będą musiały spotkać się z brutalną rzeczywistością. W najlepszym dla Gane’a rozrachunku, zawodnik może liczyć na trzecią pozycję w kolejce do mistrza. Pierwszy jest Lewis, później w gronie potencjalnych rywali jest również Stipe Miocic (20-4), który w walce z „Predatorem” stracił pas. Fani czekają również na powrót Jona Jonesa (26-1), który przygotowuje się do zmiany dywizji na ciężką. Tu mógłby zawalczyć z wygranym pojedynku Ngannou vs. Lewis.
źródło: mmajunkie.usatoday.com