Ciryl Gane (9-0) na UFC 265 zmierzy się z Derrickiem Lewisem (25-7) o tymczasowy pas dywizji ciężkiej. „Bon Gamin” przyznał, że o planowanym zestawieniu wiedział dużo wcześniej.

Początkowo Lewis miał zawalczyć z obecnym mistrzem Francisem Ngannou (16-3), jednak ten nie zgodził się na powrót do oktagonu w najbliższym czasie. Z tego też względu UFC zdecydowało się na ten ruch, chociaż w ostatecznym rozrachunku mistrzowski tytuł wciąż pozostanie własnością „Predatora”.

Gane po pewnej wygranej z Alexandrem Volkovem (33-9) oświadczył, że mógłby stanąć do walki o pas w każdej chwili, a organizacja wysłuchała jego zapewnień i szybko zorganizowała zestawienie. Gane przyznał później, że jeszcze przed walką z Volkovem otrzymał od UFC ciekawą wiadomość, którą przekazał mu trener – Fernand Lopez:

Jeszcze przed pojedynkiem wiedzieliśmy. Trener powiedział mi: Gościu, zrób dzisiaj swoje, a po walce otrzymasz dobre wieści.

Choć wiedział wcześniej, że coś się szykuje, do czasu podpisania kontraktu, nic nie było jeszcze oficjalne. Jedyną pewną informacją było, że pojedynek odbędzie się w sierpniu. Obietnica walki o pas po trzech latach od rozpoczęcia profesjonalnej kariery, zmotywowała Gane’a na tyle, że bez problemu rozprawił się z przeciwnikiem, dopisując do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. Wcześniej wygrywał już z Jairzinho Rozenstruikiem (12-2), czy Juniorem dos Santosem (21-9).

źródło: mmafighting.com