Gilbert Burns zdradził nazwiska trzech potencjalnych przeciwników, z którymi mógłby się zmierzyć w przyszłości.
Gilbert Burns (20-5) na gali UFC 273 zmierzył się z Khamzatem Chimaevem (11-0), a walka zakończyła się zwycięstwem Szweda jednogłośną decyzją sędziów. Mimo porażki, Brazylijczyk podniósł swoje notowania. W związku z tym, szuka on kolejnego dużego pojedynku i wymienił już kilka nazwisk potencjalnych przeciwników. Burns zdradził w wywiadzie dla TSN, że chciałby walczyć z Natem Diazem, Nickiem Diazem lub Jorge Masvidalem.
Powodem, dla którego Burns chciałby walczyć z jednym z trzech wyżej wymienionych zawodników jest fakt, że uważa, iż zasługuje na walkę za duże pieniądze.
Mam zamiar zrobić sobie dwa, góra trzy tygodnie przerwy, zanim wrócę do treningów. Szczerze mówiąc, bardzo chcę dużej walki. Przegrana w tej walce to dwa kroki w tył, nawet w takim stylu. Ludzie dali mi duży kredyt zaufania, akcje poszły w górę, ale ja chcę walki o tytuł i trochę się cofnąłem. Muszę stoczyć jeszcze kilka pojedynków. Nazwisko Nate’a Diaza zawsze chodzi mi po głowie. Nate czy Nick, to jest walka, którą zawsze chciałem stoczyć. Ale zobaczymy, myślę, że może Jorge Masvidal, a potem znów będę walczył z pretendentami. Myślę, że zasłużyłem na to, by dostać dużą walkę. Właśnie dostałem szansę walki z Khamzatem, stoczyliśmy wojnę. Czuję, że to, jak potoczyła się ta walka, daje mi szansę, by poprosić o dużą walkę.
stwierdził Burns.
źródło: TSN