Alexander Gustafsson (18-4) aktualnie okupuje pierwszą pozycję w rankingu UFC kategorii półciężkiej. Domagał się rewanżu z Danielem Cormierem (20-1) lecz ten będzie toczyć pojedynek ze Stipe Miociciem (18-2) o pas wagi ciężkiej. 

„The Mauler” nie kryje swojego zdezorientowania całą sytuacją z mistrzem jego kategorii, który ma stoczyć pojedynek o pas królewskiej kategorii:

Były jakieś rozmowy, ale nic znaczącego. Coś wisiało w powietrzu, ale czekam aż mi zaoferują coś sensownego. Jestem gotowy do walki, stary.

Na pytanie z kim chciałby walczyć odpowiada:

Chciałbym już znać odpowiedź, ale niestety nie wiem. To musi być coś wielkiego i coś, co będzie mnie kręcić. Oto czego teraz chcę. Mam odczucie, że teraz każda walka jest na wagę złota

To mogłoby być coś innego (niż rewanż z Jones albo Cormierem), ale muszę czuć, że to jest to. Każdy wie, że gdy wchodzę do klatki nie daję ciała i dążę do dawania show. Wlaśnie tego szukam. Taki jest mój punkt widzenia.

Jedyne pojedynki jakie by mnie zadowoliły to takie z topowymi zawodnikami. Nie mogę patrzeć za siebie ani w dół. Muszę iść do przodu.

Alexander Gustafsson mówi, że myśl stoczenia walki z Jonem Jonesem nie daje mu spokoju, a z niesfornym Amerykaninem zmierzyłby się nawet w bokserskim ringu:

Jeśli nie wróci, to chętnie z nim zaboksuję.

źródło: mmajunkie