Henry Cejudo ma jasną wizję tego, kto powinien stanąć w walce wieczoru historycznej gali UFC w Białym Domu. Jego zdaniem pojedynek pomiędzy Tomem Aspinallem a Jonem Jonesem to największe starcie, jakie organizacja może dziś zorganizować.

Wkrótce Tom Aspinall po raz pierwszy będzie bronił pasa mistrza wagi ciężkiej UFC w starciu z Cyrilem Gane. Obaj zawodnicy od lat znajdowali się na kursie kolizyjnym, a ich konfrontacja ma rozstrzygnąć, kto faktycznie rządzi w królewskiej dywizji.

Jednocześnie cień nad tą walką wciąż rzuca Jon Jones. Amerykanin długo zwlekał z powrotem do oktagonu, a następnie ogłosił zakończenie kariery i oddanie pasa. Teraz jednak „Bones” deklaruje chęć powrotu, by wziąć udział w zapowiadanej gali UFC w Białym Domu – wydarzeniu, które ma odbyć się w przyszłym roku z okazji 250-lecia Stanów Zjednoczonych.

Cejudo uważa, że właśnie zestawienie Jones vs. Aspinall byłoby idealnym wyborem na tak wyjątkową okazję.

Postawiłbym na Toma Aspinalla i Jona Jonesa. Dlaczego? Bo to 250. rocznica naszego kraju – Anglia kontra USA. Największy zawodnik wszech czasów przeciwko teraźniejszości

– powiedział Henry Cejudo.

Na ten moment nie wiadomo jednak, czy Dana White faktycznie zdecyduje się zaufać Jonesowi, by ten dotrzymał terminu powrotu. Niewiadomą pozostaje też, czy Aspinall przyjmie takie zestawienie – zwłaszcza jeśli wciąż będzie mistrzem.

Zobacz takżeDana White prostuje słowa Conora McGregora o walce na gali przy Białym Domu: „Nic jeszcze nie jest dogadane”

źródło: Pound 4 Pound podcast / YouTube | foto: Chris Unger / Zuffa LLC