Choć jest wymieniany jako główny kandydat do walki z Maxem Hollowayem, Dan Hooker ma własną wizję swojej drogi na szczyt. Co musi się wydarzyć, zanim „Hangman” stanie do walki o prestiżowy pas BMF?

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dan Hooker zawodnik, który od miesięcy zmaga się z kontuzją ręki, nie ukrywa, że starcie z byłym mistrzem wagi piórkowej to dla niego wymarzony scenariusz. Jednak „Hangman” zachowuje trzeźwe spojrzenie na swoją obecną sytuację.

To prawdopodobnie jedyna walka o pas BMF, która ma teraz sens. Problem w tym, że zbyt długo siedziałem na kanapie.

przyznał Hooker w rozmowie z Submission Radio, odnosząc się do swojej ośmiomiesięcznej przerwy spowodowanej złamaniem ręki przed planowanym starciem z Justinem Gaethje na UFC 313.

Zawodnik z Auckland, który w ostatnich latach stoczył spektakularne pojedynki z Mateuszem Gamrotem i Jalinem Turnerem, jest przekonany, że przed ewentualną walką o pas BMF z Maxem Hollowayem musi jeszcze raz udowodnić swoją wartość w oktagonie.

Rozmowy z UFC wskazują jasno – potrzebuję jeszcze jednego zwycięstwa nad wysoko notowanym rywalem, zanim będę mógł myśleć o tak dużej walce na pay-per-view.

wyjaśnił Hooker, dodając że jego kolejny pojedynek zadecyduje o tym, czy będzie walczył o pas BMF czy nawet o tytuł mistrzowski.

źródło: Submission Radio