Leon Edwards jeszcze niedawno był królem kategorii półśredniej UFC. Dziś coraz głośniej mówi się o jego odejściu ze sceny – do czego otwarcie nawołuje Ian Machado Garry.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Leon Edwards przez siedem lat pozostawał niepokonany w UFC, a jego nokaut kolanem na Kamaru Usmanie przeszedł do historii. Po rewanżu z Nigeryjczykiem i obronie pasa wydawało się, że „Rocky” zbudował pozycję jednego z najlepszych zawodników wagi półśredniej. Ostatnie występy mocno jednak nadszarpnęły jego reputację – najpierw nijaki występ przeciwko Belalowi Muhammadowi, a potem bolesna porażka przez poddanie z rąk Seana Brady’ego.

Dla Iana Machado Garry’ego sytuacja jest jasna – czas, by Edwards odszedł na sportową emeryturę.

Gdybym był Leonem, zakończyłbym karierę.

– powiedział Irlandczyk w rozmowie z TalkSport.

On już nie ma w sobie miłości do tego sportu. Nie ma też talentu, żeby rywalizować z najlepszymi z młodszego pokolenia. Niech zakończy to godnie, powie ludziom w Birmingham, że był mistrzem świata, i niech żyje tą historią, a nie teraźniejszością.

Na ten moment Leon Edwards pozostaje bez zakontraktowanej walki. Podobnie Ian Machado Garry, choć ten ostatni ma za sobą cenne zwycięstwo w walce wieczoru gali UFC Kansas City, gdzie wypunktował groźnego Carlosa Pratesa. Irlandczyk celuje teraz w pojedynek z Seanem Bradym.

Zobacz takżePiotr Kuberski kończy współpracę z grupą menadżerską Artnox Fight Sport

źródło: TalkSport | foto: independent.co.uk