Po trzech zaplanowanych i nie odbytych pojedynkach z rzędu Ian McCall na własną prośbę zakończył swoją przygodę z UFC. Zawodnik walczył w organizacji od 2012 roku, tocząc w tym czasie 6 pojedynków.
Ian McCall (13-5-1) zaczął występy w UFC w 4 osobowym turnieju inauguracyjnym wagi muszej. Turniej wyłonił pierwszego mistrza tej dywizji – Demetriousa Johnsona który do dziś panuje na tronie tej kategorii. McCall w pierwszej walce zmierzył się właśnie z Mighty Mouse’m, a sędziowie po walce na pełnym dystansie ogłosili remis. Trzy miesiące później Panowie znów spotkali się klatce by wyrównać rachunki, tym razem Uncle Creepy musiał uznać wyższość Demetriousa Johnsona ulegając mu jednogłośną decyzją sędziów.
Amerykanin ostatnio widziany był w oktagonie w 2015 roku gdzie na gali UFC 183 uległ na punkty Johnowi Linekerowi. Od tego czasu był on wielokrotnie zestawiany do walki, ale żadna z tych prób nie zakończyła się wejściem finalnie do klatki, głównie z powodów kontuzji McCalla i jego przeciwników. Zawodnik w programie The MMA Hour poinformował o tym, że dogadał z UFC kwestię zwolnienia z kontraktu i jest teraz wolnym zawodnikiem.
Jestem teraz wolnym zawodnikiem. Jeśli mam zawalczyć, nie zrobię tego za mniej niż 100.000$. 50.000$ podstawowej gaży i dodatkowe 50.000$ za zwycięstwo to warunki które mi odpowiadają. Idę ze swoją propozycją na rynek i zobaczymy czy to zadziała.
McCall wypowiedział się także o potencjalnym występie w czeczeńskiej organizacji Akhmat której właścicielem jest Ramzan Kadyrov. Szef Republiki Czeczeńskiej jest nieco kontrowersyjną postacią w środowisku MMA – znany min. z otwartej niechęci i zwalczania środowiska LGBTQ w Czeczenii. Ponadto ostatnio w jednym z udzielonych wywiadów proponował on organizację walk na śmierć i życie pomiędzy zawodnikami organizacji UFC i Akhmat.
Ludzie pytają czy nie obchodzi mnie, że zapłaciliby mi w pieniądzach splamionych krwią. Pie**oli mnie to, że to krwawe pieniądze. Mogą mi zapłacić nawet w krwawych diamentach. Wchodzę do klatki aby bić się na pięści, za to mi płacą, nie dbam o otoczkę, nie żyję tam.
…
To co on robi [Kadyrov] jest oczywiście złe. Nie zgadzam się z jego poczynaniami i powiedziałbym mu to prosto w twarz, ale to nie moja sprawa. Moje zadanie to wejść do klatki i bić się, to wszystko. Wojna jest zła i tacy goście jak on robią złe rzeczy, ale nie obchodzi mnie to.
Wspomniany Kadyrov poza pełnieniem funkcji przewodzącego organizacji Akhmat jest również wielkim fanem mieszanych sztuk walki. Lista zawodników walczących z UFC którzy utrzymują z nim dobre relacje stale się wydłuża, w kontaktach z Kadyrovem pozostają min. Magomed Bibulatov, Abdul-Kerim Edilov, Fabricio Werdum, Frank Mir, Frankie Edgar, Chris Weidman czy Khabib Nurmagomedov.
źródło: bloodyelbow.com